KRS: 0000462235 | info@kociawyspa.org

Oddane


Agni


Agnes


Kicio5


Wiek: ok. 1 lata

Maluszki były kompletnie same na działkach w Stalowej Woli. Siedziały na kompostowniku…brudne i wychudzone i czekały zapewne na śmierć z głodu i wycieńczenia. Pierwszego dnia wołały głośno mamusię, ale kolejnego były już chyba zniechęcone i słabe, aby zwracać na siebie uwagę.
Ludzie nakarmili je, dali pudełko i odeszli… a potem nastała zimna noc i tylko cudem te kocie niemowlaki nie umarły z wychłodzenia.
Trafiły do nas późnym wieczorem i niemal do północy je ogrzewaliśmy, karmiliśmy i próbowaliśmy względnie umyć ich futerka, zastępując zaginioną mamusię.
Przed nami długa droga. Musimy je zabezpieczyć kosztowną surowicą, aby nie złapały żadnego wirusa. Nie mają niestety przeciwciał, jakie dałoby mleko matki, a to zmniejsza ich szanse na przeżycie. Dodatkowo, wszystkie mają uporczywe biegunki i bolą je brzuszki. Musimy wdrożyć leczenie, żeby się nie odwodniły.
A potem już tylko mleczko, mleczko, paszteciki…następnie odrobaczenie i szczepienie.

Kicio4


Maluszki były kompletnie same na działkach w Stalowej Woli. Siedziały na kompostowniku…brudne i wychudzone i czekały zapewne na śmierć z głodu i wycieńczenia. Pierwszego dnia wołały głośno mamusię, ale kolejnego były już chyba zniechęcone i słabe, aby zwracać na siebie uwagę.
Ludzie nakarmili je, dali pudełko i odeszli… a potem nastała zimna noc i tylko cudem te kocie niemowlaki nie umarły z wychłodzenia.
Trafiły do nas późnym wieczorem i niemal do północy je ogrzewaliśmy, karmiliśmy i próbowaliśmy względnie umyć ich futerka, zastępując zaginioną mamusię.
Przed nami długa droga. Musimy je zabezpieczyć kosztowną surowicą, aby nie złapały żadnego wirusa. Nie mają niestety przeciwciał, jakie dałoby mleko matki, a to zmniejsza ich szanse na przeżycie. Dodatkowo, wszystkie mają uporczywe biegunki i bolą je brzuszki. Musimy wdrożyć leczenie, żeby się nie odwodniły.
A potem już tylko mleczko, mleczko, paszteciki…następnie odrobaczenie i szczepienie.

Kicio3


Wiek: ok. 1 lata

Maluszki były kompletnie same na działkach w Stalowej Woli. Siedziały na kompostowniku…brudne i wychudzone i czekały zapewne na śmierć z głodu i wycieńczenia. Pierwszego dnia wołały głośno mamusię, ale kolejnego były już chyba zniechęcone i słabe, aby zwracać na siebie uwagę.
Ludzie nakarmili je, dali pudełko i odeszli… a potem nastała zimna noc i tylko cudem te kocie niemowlaki nie umarły z wychłodzenia.
Trafiły do nas późnym wieczorem i niemal do północy je ogrzewaliśmy, karmiliśmy i próbowaliśmy względnie umyć ich futerka, zastępując zaginioną mamusię.
Przed nami długa droga. Musimy je zabezpieczyć kosztowną surowicą, aby nie złapały żadnego wirusa. Nie mają niestety przeciwciał, jakie dałoby mleko matki, a to zmniejsza ich szanse na przeżycie. Dodatkowo, wszystkie mają uporczywe biegunki i bolą je brzuszki. Musimy wdrożyć leczenie, żeby się nie odwodniły.
A potem już tylko mleczko, mleczko, paszteciki…następnie odrobaczenie i szczepienie.

Kicio2


Wiek: ok. 1 lata

Maluszki były kompletnie same na działkach w Stalowej Woli. Siedziały na kompostowniku…brudne i wychudzone i czekały zapewne na śmierć z głodu i wycieńczenia. Pierwszego dnia wołały głośno mamusię, ale kolejnego były już chyba zniechęcone i słabe, aby zwracać na siebie uwagę.
Ludzie nakarmili je, dali pudełko i odeszli… a potem nastała zimna noc i tylko cudem te kocie niemowlaki nie umarły z wychłodzenia.
Trafiły do nas późnym wieczorem i niemal do północy je ogrzewaliśmy, karmiliśmy i próbowaliśmy względnie umyć ich futerka, zastępując zaginioną mamusię.
Przed nami długa droga. Musimy je zabezpieczyć kosztowną surowicą, aby nie złapały żadnego wirusa. Nie mają niestety przeciwciał, jakie dałoby mleko matki, a to zmniejsza ich szanse na przeżycie. Dodatkowo, wszystkie mają uporczywe biegunki i bolą je brzuszki. Musimy wdrożyć leczenie, żeby się nie odwodniły.
A potem już tylko mleczko, mleczko, paszteciki…następnie odrobaczenie i szczepienie.

Kicio1


Wiek: ok. 1 lata

Maluszki były kompletnie same na działkach w Stalowej Woli. Siedziały na kompostowniku…brudne i wychudzone i czekały zapewne na śmierć z głodu i wycieńczenia. Pierwszego dnia wołały głośno mamusię, ale kolejnego były już chyba zniechęcone i słabe, aby zwracać na siebie uwagę.
Ludzie nakarmili je, dali pudełko i odeszli… a potem nastała zimna noc i tylko cudem te kocie niemowlaki nie umarły z wychłodzenia.
Trafiły do nas późnym wieczorem i niemal do północy je ogrzewaliśmy, karmiliśmy i próbowaliśmy względnie umyć ich futerka, zastępując zaginioną mamusię.
Przed nami długa droga. Musimy je zabezpieczyć kosztowną surowicą, aby nie złapały żadnego wirusa. Nie mają niestety przeciwciał, jakie dałoby mleko matki, a to zmniejsza ich szanse na przeżycie. Dodatkowo, wszystkie mają uporczywe biegunki i bolą je brzuszki. Musimy wdrożyć leczenie, żeby się nie odwodniły.
A potem już tylko mleczko, mleczko, paszteciki…następnie odrobaczenie i szczepienie.

Piotruś


Songo


Wiek: ok. 4 lata

Songo wychował się jako dziki kotek i razem z mamą zamieszkiwał tereny jednej ze stalowowolskich szkół. Trzymał się mamusi tak bardzo, że kiedy próbowaliśmy ją złapać razem z nowymi młodymi. Podkradał nam jej kociątka i odnosił do budki 🙂

Oboje zostali przygarnięci pod skrzydła fundacji. Jednak zupełnie się nie odnajdują w takich warunkach. Są straszone przez inne koty i robią się coraz bardziej zalęknieni 🙁

Teraz Songo jest w domu tymczasowym i jest powolutku oswajany. Będzie z niego super kot, ale wymaga troszkę pracy i cierpliwości 🙂

Do oddania z Chichi.

Szukamy im spokojnego, kochającego domku. Odpowiedzialnego opiekuna, który poświęci kotkom czas, da im szansę na oswojenie i normalne życie.

Oba kotki są zaszczepione i odrobaczone

Kontakt na numer 507507340

Chichi


Wiek: ok. 9 lat

Mama kocurka Songo. Cudowna, spokojna i rozmruczana kotka, która była kotem bezdomnym i kociła się kilka razy do roku.

Oboje zostali przygarnięci pod skrzydła fundacji. Jednak zupełnie się nie odnajdują w takich warunkach. Są straszone przez inne koty i robią się coraz bardziej zalęknieni 🙁

Do oddania z Songo.

Szukamy im spokojnego, kochającego domku. Odpowiedzialnego opiekuna, który poświęci kotkom czas, da im szansę na oswojenie i normalne życie.

Oba kotki są zaszczepione i odrobaczone.

Kontakt na numer 507507340