Kilka dni temu dostaliśmy zgłoszenie o malutkim kociątku, rozpaczliwie nawołującym mamę, w centrum Stalowej Woli. Jak się okazało na miejscu, maluch był tak przerażony że za nic nie dało się go złapać. Uciekał między samochodami i wchodził pod maski.
Po około godzinie bezsensownej gonitwy i wykorzystaniu wszelkiej argumentacji, przeciwnik osłabił nieco swoją koncentrację. Mogliśmy go capnąć niespodziewanie, podczas zajadania pasztetu 😂
Antoś jest już w domu tymczasowym i z każdym dniem jest coraz bardziej miziasty i rozkochany w karmicielu – człowieku ❤️
Jest już odrobaczony i zaszczepiony. Do domu z drugim kotem:)