KRS: 0000462235 | info@kociawyspa.org

Do adopcji


Naomi


Elle - obecnie na leczeniu


Zostaliśmy pilnie wezwani do lecznicy… sprawa poważna, kwestia życia i śmierci. Na miejscu zastaliśmy kotkę w stanie skrajnego wyniszczenia, z objawami neurologicznymi (tiki nerwowe) i zmianami w oczach (anizokoria, krwiaki w jednym oku). Kotka jest jeszcze młodziutka, ale widać po niej, że jest zdecydowanie za chuda. Choruje od kilku tygodni. Objawy neurologiczne pojawiły się wczoraj. Diagnoza – FIP neuro i oczny (gorzej chyba być nie mogło). Kicia należy do starszego pana, który ma bardzo dużo kotów. Pan nie radzi sobie nawet z najprostszym podaniem tabletki…co dopiero leczenie kotki przez 3 miesiące i poniesienie tego kosztów.

Po długiej rozmowie, uświadomiony o tym, że właśnie usłyszał wyrok, poprosił nas o zabranie jej.

Tragiła do nas i jest leczona.

Karbon - obecnie na leczeniu


Fenix - obecnie na leczeniu


Kilka dni temu ogłaszaliśmy zbiórkę, na kotka będącego pod opieką prywatnych osób. Kotek z ranami postrzałowymi, śrutem w gałce ocznej oraz kręgosłupie, z postępującym niewładem tylnych łap.
Ogłosiliśmy, zachwalając prywatne osoby, że nie zrzucają ciężaru ratowania kotka na fundację tylko działają i chcieliśmy, aby zbiórka na leczenie się powiodła.
Niestety, coś poszło bardzo nie tak…
Po tygodniu dotarła do nas wiadomość, że kotek jest przetrzymywany w transporterku, że żadna lecznica nie chce go zabrać (chyba już na całe leczenie i wielomiesięczną rehabilitację, więc raczej nie jest to dziwne) i że pani u której kotek przebywa, zamierza go wypuścić, aby w takim stanie sobie żył na wolności.
Nie chcemy oceniać tego postępowania, bo nie znamy ani motywacji, ani też wszystkich faktów związanych z tą sytuacją, ale skoro kotek nie otrzymywał nawet leków przeciwbólowych, a niedowład był postępujący, musieliśmy działać.
Zażądaliśmy odebrania kota z miejsca gdzie przebywał i pilne przewiezienie go do szpitalika przez nas wskazanego. Cała kwota ze zbiórki założonej przez prywatną osobę, została nam przelana i dzięki temu kocurek otrzymał pierwszą pomoc.
Niestety, tydzień w transporterku, w tragicznych warunkach sanitarnych, zaowocowały stanem krytycznym. Zakażenia od śrutu, odparzenia brzuszka, łap i miejsca pod ogonkiem od ciągłego przebywania na własnym moczu, fatalny stan psychiczny, wywołany życiem w zamknięciu i bólu przez tydzień…
Weterynarze zalecili humanitarną eutanazję. Uznali, że ratunek jest spóźniony o kilka dni.
Właściwie decyzja była już podjęta, ale coś w nas wszystkich pękło. Skoro są jakieś środki zebrane to może przynajmniej spróbować? Oczywiście zebrana kwota to kropla w morzu, ale eutanazję można wykonać w przypadku niepowodzenia operacji.
Tak, czy inaczej – Fenix chce żyć! Mruczy, ugniata, przytula się. W końcu nie jest zamknięty, w końcu dostał leki przeciwbólowe.
Pytanie do Was…czy wspólnie walczymy o niego?
Kocurek jest już po operacji. Nawet profesorowie nie chcieli się podjąć ratowania go, a wspaniali lekarze z Przychodnia Weterynaryjna ProVet, kilka godzin stali przy stole operacyjnym, aby usunąć wszystkie odłamki z kręgosłupa oraz amputować gałkę oczną.
Na tą chwilę kocurek czuje się dobrze, a operację można uznać za udaną.
Czy będzie chodził? Nadal nie wiemy.
Na pewno potrzebna będzie długa rehabilitacja. Czucie jest niestety tylko w jednej łapce, co jest wynikiem zbyt długiej zwłoki w udzieleniu mu pomocy. W drugiej tylnej łapce czucie jest, ale słabe.
To jest dopiero początek jego drogi do zdrowia.
Czeka go teraz długa hospitalizacja i wielomiesięczna rehabilitacja 🙂
Ile to się nie zrobi dla tego pięknego zielonego oczka i ugniatających łapek ❤
Dzieją się cuda!!!!
Fenix zaczyna odzyskiwać czucie w łapce, w której nie było go wcale!!!!
Omawiane były już nawet kwestie ewentualnej amputacji za jakiś czas, a tu proszę 🙂 Odrobina wiary w kota i trochę więcej wiedzy i serca lekarzy z Przychodnia Weterynaryjna ProVet i kot się naprawia ❤
Przed nim jeszcze bardzo długa droga, ale jego pełne wdzięczności mruczenie naprawdę daje wszystkim kopa do walki o jego zdrowie.
Pomyśleć, że nawet profesorowie z kliniki nie chcieli się podjąć…

Zoya


Los umieścił ją na terenach wiejskich, gdzie mało kto przejmuje się cierpieniem zwierząt. Nikt nie widział że jest w strasznym stanie lub po prostu brzydzili się ją dotknąć. Tymczasem z dnia na dzień, tygodnia na tydzień, jej pyszczek zamieniał się w coraz większą skorupę, aż w końcu przestała widzieć. Nie mogła znaleźć pożywienia, nie mogła widzieć zagrożeń. Jej czas na tym świecie się skończył…

I wtedy, błądząc po okolicy, nie widząc co przed nią, trafiła na podwórko dobrej duszy, która postanowiła się z nami skontaktować. Przywiozła kotkę do Stalowej Woli, a my mieliśmy ją odebrać i umieścić w kociarni. Niestety nie jest to możliwe. Kotka cierpi na świerzbowca, który zaatakował uszy, oczy, pyszczek, tworząc bolesną skorupę. Bez leczenia, choroba przeniosłaby się dalej, a kotka umarłaby z infekcji i powikłań.

Pasożyt ten może zaatakować inne koty i ludzi. Dlatego leczenie musi się odbyć w warunkach szpitalnych. Potrwa długo… Musimy znów Was prosić o pomoc w zebraniu funduszy na opłacenie szpitalika. Każdy grosik się liczy w ratowaniu kociego życia… Kotka otrzymała imię Zoya – które z greckiego oznacza „życie”. Podarujmy jej to życie, na które zasługuje, a które niemal straciła.

Strupy z jej pyszczka zaczynają odpadać. Kotka odzyskuje humor i apetyt. Niestety w szpitaliku powinna pobyć jeszcze dłużej, a nasze środki na jej leczenie się kończą.

Hana


Kotka przywieziona z Ukrainy

Marika


Kolejna kicia zabrana przez nas z charkowskiego schroniska – Marika, jest już gotowa do adopcji. Dała nam się poznać jako wspaniała, mądra kotka…zawsze chętna do przytulania i mizianek z człowiekiem 🙂
Jest naprawdę wyjątkowo grzeczna i będzie się nadawała do domu bez innych kotów!!!
Toleruje inne koty, ale zdecydowanie woli ludzi i chciałaby mieć ludzką rodzinkę na wyłączność.
Jest czyściutka, kulturalna i zawsze w dobrym humorze <3 Jeśli szukacie kotka do spokojnego domu, ona będzie cudownym wyborem <3

Markiz


Kotek przywieziony z Ukrainy. Ogromny pieszczoch, chodzi za człowiekiem krok w krok domagając się uwagi.

Polina


Wiek: ok. 1 lata

Jest to jedna z kotek zgarniętych z bardzo niebezpiecznych i ostrzeliwanych terenów Ukrainy. Nie wiadomo jaka była jej przeszłość i co przeżyła zanim trafiła pod opiekę osób ratujących tam zwierzęta. Jedyne czego potrzebuje teraz, to spokojnego i bezpiecznego domu i dużo miłości ze strony opiekunów.
Kotka jest sterylizowana i zaszczepiona.

Kamila


Wiek: ok. 4 lata

Kotka przywieziona z Ukrainy. Jest spokojna, łagodna i grzeczna. Koci ideał.