Czasami spotykamy się z kocimi historiami, które łamią serca.
Kotek domowy, kanapowy, kochany i zadbany – w wyniku okoliczności życiowych ląduje na działkach. Od tej chwili zdany jest tylko na siebie i litość nielicznych karmicieli.
Nie ma już kochanego opiekuna, za to jest zimno, dezorientacja i strach.
Fibi jest jedną z takich kotek. Miziasta, kilkuletnia dziewczynka, pojawiła się na działkach w Stalowej Woli jakiś czas temu. Od razu było widać, że to nie jest dziki kot. Lgnęła do ludzi, znała ludzi z tej dobrej strony i nie miała świadomości, że w wyniku czyjejś okrutnej decyzji trafiła na działki.
Kiedy się o niej dowiedzieliśmy, poprosiliśmy o przywiezienie jej do nas.
Fibi w fundacji jest bardzo grzeczna i spokojna, ale widać że tęskni za prawdziwym domem, który kiedyś miała.
Może ktoś z Was zechce ją zaadoptować i pokochać?