Ten prześliczny rudasek o wiecznie zdziwionym spojrzeniu to Arni. Trafił do nas z ulicy kilka tygodni temu. Musiał kiedyś mieć dom, o czym świadczy fakt, że jest już wykastrowany. Arnold nie do końca odnajduje się w warunkach schroniskowych…szuka swojego miejsca, omija inne koty szerokim łukiem, a najczęściej siedzi w kryjówce, rezygnując nawet z posiłku w imię odrobiny spokoju.
W stosunku do ludzi bardzo łagodny i przyjazny.
Szukamy mu spokojnego domu z kotami lub bez.