Boluś trafił do nas z działek w Stalowej Woli, gdzie prawdopodobnie został wyrzucony. Jest kochanym, pełnym miłości kociakiem, który okazuje wdzięczność za uratowanie życia, jak tylko może.
Nie wiemy co się dzieje z jego oczkiem, ale sytuacja jest dramatyczna. Zaczęło się od kociego kataru, który został wyleczony. Nagle jedno oczko zaczęło robić się mętne, później pojawiły się białe plamy, zaczerwienienie, na końcu owrzodzenie.
Mając spore doświadczenie z leczeniem kocich oczu…od samego początku stosujemy leki i preparaty, kropimy wiele razy dziennie, a choroba postępuje. Boimy się, że wkrótce zaatakuje drugie oko, gdyż do dziś nie padła diagnoza, co mu dolega.
Boluś był już u okulisty w Rzeszowie. Niestety leczenie nadal nie przynosi efektu i czekają go kolejne wizyty i badania.
Kocurek jest tylko jednym z około 80 kotów które mamy pod opieką. Nie stać nas na drogie leczenie, a nie chcemy dopuścić do tego że straci wzrok.
Link do zbiórki na leczenie Bolusia – w komentarzu do posta.