KRS: 0000462235 | info@kociawyspa.org

Mikołaj


Otrzymaliśmy zgłoszenie o kotku dokarmianym na jednej z wsi. Od jakiegoś czasu praktycznie się nie ruszał, jego pyszczek był zakrwawiony i wszystko wskazywało na to, że jego stan uniemożliwia mu też jedzenie. Groziła mu śmierć z głodu, wychłodzenia. Kocurek konał powoli w ogromnym bólu. Mimo kończących się środków finansowych na bieżącą działalność Fundacji, zgodziliśmy się go przyjąć. Nie spodziewaliśmy się jednak wielotygodniowej hospitalizacji i konieczności wykonania skomplikowanych zabiegów. Kocurek, który z okazji grudnia został nazwany roboczo Mikołajem, ma połamane kości żuchwy. Opuchlizna utrudnia diagnostykę oraz przyjmowanie pokarmów. Dodatkowo, biedak nie może chodzić z powodu łapki wybitej ze stawu.

Maurycy


Finka


Krecik


Prawie 50 kotów, zamkniętych na powierzchni 30 metrów kwadratowych, w brudzie i we własnych odchodach. Wśród nich karmiące kocice z maluszkami, koty głodne, chore i zarobaczone. Po śmierci opiekunki, groziła im wszystkim zagłada, lecz dzięki dobrym ludziom mają cień szansy. Koty od trzech tygodni zamknięte były w transporterach, osoba która je tam zastała musiała od czegoś zacząć. Część została zabrana w pierwszej turze interwencji przez Fundację Felineus… pozostała część trafiła między innymi do nas. Wyciągane były z transporterów, gdzie spędziły długie tygodnie. Część z nich ma odparzenia, część biegunki, część przykurcze, które utrudniają im poruszanie się. Koty mają pchły, świerzbowca, tasiemca… są skrajnie wychudzone i ledwie żywe ze strachu. Z każdym dniem zaczynają ufać człowiekowi, dają się głaskać, cieszą z zabawek i jedzonka.

Przez pierwsze tygodnie, każdy najmniejszy gest w jego stronę, wywoływał panikę i ucieczkę za wszelką cenę. Kolejne dni, obserwował otoczenie z ukrycia. Teraz zaczyna doceniać głaskanie, nieśmiale zwiedza otoczenie i potrafi w towarzystwie człowieka zjeść posiłek. Nauczył się też mruczeć i wystawiać brzuszek do nieba, pokazując tym samym zaufanie jakim nas darzy.
Krecik powoli rozgląda się za nowym domkiem. Spokojnym i pełnym miłości. Z kotami lub bez. Wymaga cierpliwego, spokojnego domu, który go pomału oswoi.

Krewetka


Pipi


Pipi została znaleziona na jednym z osiedli w Stalowej Woli. Błąkała się tam od dłuższego czasu, więc została przyniesiona do nas.

Kotka jest spokojna, grzeczna i bardzo przyjazna. Nawet przy pobieraniu krwi mruczała i była zachwycona poświęcaną jej uwagą.

Z kotami średnio się dogaduje…jest w stosunku do nich łagodna, lecz nie potrzebuje ich do szczęścia.

Kocha zabawy wędką.

Nelson


Kociak błąkał się kilka miesięcy na osiedlu.

Jest bardzo spokojny. To kot kanapowy, głaskany leży w miejscu i mruczy. Kiedy się wyśpi rusza na polowanie za piłeczkami.

Inne koty go tolerują. Choć wydaje się być bardziej samotnikiem, to jest ciekawy każdego kota.

Betty


Oto Betty 🙂 Cudowna przytulaśna koteczka. Jest bardzo spokojna i łagodna. Preferuje swój własny kącik, z dala od innych kotów, więc świetnie sprawdzi się jako jedynaczka.

Uwielbia głaskanie, zawołana- od razu przybiega, ociera się i dopomina o pieszczoty 🙂 Umaszczenie – typowo bure, cechy charakterystyczne – duży i mięciutki brzuszek 😉

Wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona. Korzysta z kuwety.

Korko


Korko trafił do nas z działek w Stalowej Woli, gdzie prawdopodobnie został wcześniej porzucony. Kocurek był przeganiany przez inne koty i kopany przez ludzi przez długie miesiące.
To sprawiło, że stał się zamknięty w sobie, nieufny. Trafił pod opiekę fundacji, gdzie początkowo chował się w kącie klatki. Po tygodniu, gdy poczuł, że nic złego mu nie grozi- stał się prawdziwym miziakiem 🙂 Korko uwielbia głaskanie i przytulanie. Lubi też delikatne noszenie na rękach. Kocurek jest spokojny, przyjazny i bardzo tęskni za człowiekiem.
Ma charakterystyczną, śliczną czarną plamkę na pysiu. Śpi z mocno wyciągniętymi łapkami 🙂
Jest bardzo wdzięczny za ciepły kocyk, pełną miskę i zainteresowanie ze strony człowieka.
Wykastrowany, odrobaczony, zaszczepiony. Korzysta z kuwety.
Idealnie nadaje się jako koci jedynak, gdyż zdecydowanie woli towarzystwo ludzi niż innych kotów (ewentualnie do domu z małym kociakiem… tatusiuje naszej małej Fince).

Merlin


Kociak siedział na środku ulicy nie zdając sobie sprawy co mogło go czekać. Został zabrany i zaszczepiony.

Uwielbia zabawy tak samo jak się przytulać, jest bardzo miły i towarzyszki. Żadna zabawka mu nie straszna, ma nieograniczone pokłady energii. Chętnie bawi się z kotami, szybko chce się z każdym zaprzyjaźnić. Do ludzi bardzo otwarty, chętnie pomruczy do ucha.

Do oddania koniecznie w kocim towarzystwie. Polecany z Dyziem