
Miriam
Miri przybyła z działek razem ze swoim przyjacielem. Kotek dotarła do nas z częściowym niedowładem tylnych łap, odparzeniami do mięśni oraz urazem neurologicznym, który powoduje odruchowe ruszanie łapkami, a ponieważ były to święta wielkanocne musiała czekać na lekarza aż dwa dni. Zapewniliśmy jej do tego czasu środki przeciwbólowe, jedzonko i spokój w towarzystwie jej przyjaciela, który wezwał dla niej pomoc i nie odstępował na krok. Obecnie przebywa w lecznicy. Niestety okazało się, że była postrzelona z wiatrówki (T.T)

Mika
Kotka kocha ludzi i koty, gotowa też zaprzaźnić się z psem.