Cirbelek
Cirbelek jest około rocznym kocurkiem – czarnym z delikatnymi prążkami – które tylko wprawne oko wytrawnego kociarza dojrzy. Cirbelka rozpoznajemy też po pięknych zielono – miętowych oczkach oraz ogonku który zawija się niczym znak zapytania 🙂
Kocurek jest łagodny i przyjazny. Kocha ludzi i inne koty, stąd dom z kocim towarzyszem jest absolutnym musem. Cirbelek kocha polować na owady, a w przypadku ich nieurodzaju, pocieszy się zabawką z piórkiem 🙂
Do pokochania od zaraz – najchętniej razem z braciszkiem TJ-em.
TJ
Tidżej to wspaniały, roczny kocurek, który chodzi krok w krok za człowiekiem i domaga się uwagi. Zamieszkuje fundację razem z bratem Cirbelkiem i najchętniej znajdzie dom z nim lub z towarzystwem innego kota.
Jego smutne dzieciństwo, pozostawiło w nim ogromne zasoby wdzięczności do ludzi. Został osierocony i dopiero po trzech dniach, znaleziony razem z rodzeństwem w starej, opuszczonej szopie. Cudem udało się maluchy odratować i teraz możemy cieszyć się ich wspaniałymi charakterami.
Penny
Trafił do nas malutki kociak, który złapał się we wnyki To już drugi przypadek w tym roku, a pierwszy – Amigo, nadal ma poważne problemy zdrowotne.
Ten maluszek został wyswobodzony z druta który wbił się w jego brzuszek w ten sposób, że spowodował paskudną, śmierdzącą ranę. Maluch jest przeraźliwie chudy i ma problem z wypróżnianiem. Nie wiemy w jakim stanie są jego narządy wewnętrzne. Kociak nie mógł się wypróżnić i bardzo cierpiał. Pani doktor próbowała pomóc, ale obrażenia są na tyle niefortunne, że doprowadzenie go do stanu umożliwiającego funkcjonowanie może być trudne i wymagające dobrego chirurga. Już konsultujemy wstępnie kociaka z najlepszymi specjalistami… dowiedzieliśmy, że musimy wykonać szereg badań i dopiero one pokażą ci można zrobić.
Kicia jest już po pierwszej operacji – zabiegu oczyszczania rany. Jej jelita musiały być oczyszczone „ręcznie”… Nie wiemy czy wróci perystaltyka i czy wrócą one do normalnych rozmiarów. Teraz czeka ją trzydniowa głodówka, a potem okaże się na ile układ pokarmowy się regeneruje. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, trzeba będzie operować brzuszek, żeby mógł normalnie pracować.
Pani doktor w końcu pozwoliła coś pochlipać Maleństwo czuje się lepiej, choć decydujące będą kolejne dni. Na tą chwilę nie wiemy czy jelita zaczną pracować. Jeśli tak, ruszamy w Polskę szukać chirurga, który go zoperuje.
Malutka Penny ma się nieźle, choć ewidentnie coś ją boli. Je, załatwia się, a to daje nadzieję, że jelita się zregenerują.
Wokół brzuszka ma ogromną ranę i w najbliższych dniach musi znów trafić do weterynarza, żeby ocenić co dalej…rana nie chce się goić.
Penny, o którą walczyliśmy bardzo długo, wyrosła na szczęśliwą i zadziorną kotkę, którą wszyscy obserwujemy z zachwytem <3 Dla przypomnienia: Penny została znaleziona we wnykach…jej brzuszek obwiązany był metalową żyłką i spowodował przecięcie wszystkich tkanek oraz ogromne zakażenie. Kotka przeszła szereg zabiegów i operacji (w tym zabieg sterylizacji). W międzyczasie Penny zachorowała na FIP. Po raz kolejny udało się ją zawrócić zza tęczowego mostu, dzięki czemu może być teraz z nami, plażować w ulubionym żwirku, pacać nas delikatnie łapą, jakby chciała się boksować i ganiać jak szalona z piłeczkami w pysku