Polikarp
Happy
Dokarmiamy w Stalowej Woli stadko kotów, które wciąż się powiększa.
Około 2 tygodni temu, pojawiły się 2 maluszki, których wcześniej nie było. Są śliczne i puchate…i niestety dzikawe.
W tym tygodniu rozpoczęliśmy akcję wyłapywania ich do kastracji i jako pierwsze złapały się właśnie one.
Maluchy mają szansę na oswojenie i są nieco za małe na zabiegi.
Szukamy dla nich doświadczonego domu, który podejmie się przekonania tych kocich dzieciaków, że ludzie są w większości fajni i warto z nimi mieszkać.
Lucky
Dokarmiamy w Stalowej Woli stadko kotów, które wciąż się powiększa.
Około 2 tygodni temu, pojawiły się 2 maluszki, których wcześniej nie było. Są śliczne i puchate…i niestety dzikawe.
W tym tygodniu rozpoczęliśmy akcję wyłapywania ich do kastracji i jako pierwsze złapały się właśnie one.
Maluchy mają szansę na oswojenie i są nieco za małe na zabiegi.
Szukamy dla nich doświadczonego domu, który podejmie się przekonania tych kocich dzieciaków, że ludzie są w większości fajni i warto z nimi mieszkać.
Milo
Ten kocurek został znaleziony koczujący przy drodze. Obok niego był jego przyjaciel…niestety już nie żył
Kocurek w Sandomierzu został wykastrowany i leczony. Kiciuś był bardzo chory i został zabrany do lecznicy. Był tam kilka dni, a w tym czasie, sandomierscy wolontariusze gorączkowo szukali mu domu. W Sandomierzu nie ma oficjalnie pomocy kotom. Mimo ogromnych chęci ludzi, nie doczekali się jeszcze dobrej woli ze strony gminy Wszyscy bardzo się ucieszyliśmy na wieść, że kotek znalazł dom w Tarnobrzegu. Osoba ta miała go odebrać tuż przed planowanym terminem wypuszczenia go, w miejscu gdzie został znaleziony.
Niestety, kiedy wykonano testy na wirusy, okazało się, że kotek jest nosicielem białaczki Osoba, która go chciała przygarnąć, szybko się wycofała. Tylko dzięki czujności, wolontariuszy, śledzących jego losy, nie zdecydowano się „wypuścić” Milo. Były dwie możliwości: uśpić albo wypuścić. Obie bardzo złe, gdyż Milo jest wspaniałym, tulaśnym kawalerem, który chodzi za człowiekiem jak piesek i ma tak dużo miłości do zaoferowania. Takich skarbów się nie usypia i nie wypuszcza, a otacza opieką. Postanowiliśmy przyjąć Milo pod naszą opiekę. Nie odmawiamy białaczkowym kotom, ale w chwili obecnej nie mamy środków nawet na podstawowe potrzeby. Żebramy o karmę i pomoc w opłaceniu leczenia każdego kota z osobna Milo wymaga, oprócz zakończenia obecnego leczenia, leków podnoszących odporność, skutecznej terapii. Po leczeniu musimy go też zaszczepić, aby inne wirusy mu nie groziły. Kotek jest w ogólnie złej kondycji. Ma problemy skórne, liczne rany, strasznego świerzbowca usznego….
Będziemy mieli z nim dużo pracy, ale jego cudowny charakter rekompensuje nam wszystkie niedogodności <3