Bonnie
Capuccino
Kelly
Jill
Gapcio
Moko
Moko trafił do nas jako pół – dzikusek, z działek za elektrownią w Stalowej Woli. Cierpiał na tak straszne biegunki że pod ogonkiem miał już jedną wielką czerwoną ranę. Mimo że kotek protestował i bardzo się bał, dołożyliśmy wszelkich starań żeby nie cierpiał. Dostał leki przeciwbiegunkowe, zastosowaliśmy odpowiednie karmy, a żeby odparzone miejsca się zagoiły, stosowaliśmy zasypkę dla dzieci. Po zakończeniu leczenia w planie była kastracja i wypuszczenie na wolność. Jak to jednak czasami bywa, kotek zaczął mruczeć 😻
Nagle jakby dotarło do niego że musi wybrać pomiędzy życiem z człowiekiem a losem wolno żyjącego kota działkowego. Moko zrobił się cudownym miziakiem, który uwielbia zabawy ❤️
Jest już po szczepieniu i kastracji. Jedyne czego mu w tej chwili brakuje to domu.
Lucas
Otrzymaliśmy telefon od człowieka, który oznajmił, że chce oddać nam kota. Kotek należał do jego zmarłego sąsiada i w zimne dni szukał pomocy u ludzi.
Człowiek ten postawił sprawę jasno: mamy czas do 12, żeby go zabrać. W innym wypadku wywiezie go 20 km od domu, aby kotek nie wrócił.
W obliczu takiego podłego szantażu, mimo iż z szantażystami zwykle nie rozmawiamy, postanowiliśmy zabrać kotka. Nie możemy pozwolić, aby został wywieziony, gdyż w mrozy nie przeżyje w obcym miejscu. Kotek jest uroczym, spokojnym kocurkiem, chętny na pieszczoty.
Kocurek jest wyjątkowo pięknym marmurkowym kawalerem. Świetnie dogaduje się z innymi kotami, a w stosunku do ludzi jest wyjątkowo kochany i przyjazny.
Zwraca szczególną uwagę wszystkich odwiedzających naszą fundację ze względu na piękne ufne oczka i cudowne umaszczenie.
Szukamy mu domu niewychodzącego, najlepiej z kocim towarzyszem ❤️
Iga
Pewnie jesteście ciekawi jak tu trafiłam? No więc przyniósł mnie opiekun zamkniętą w torbie sportowej i zostawił pod drzwiami fundacji. Miałam tylko prowiant w reklamówce (trochę chrupek i poidełko), ale nie miałam jak się do niego dostać. Jestem wdzięczna że mnie wolontariusze znaleźli, bo bym zamarzła lub gorzej – się udusiła.
Nikt nic o mnie jeszcze nie wie, ale wkrótce pokażę jaki mam charakterek.
Iga jest uosobieniem łagodności i dobroci. Niestety, te wartości nie zawsze są w cenie, a koteczka czeka na dom już dwa lata – od czasu kiedy została nam podrzucona w torbie pod drzwi.
Jeśli macie niespożytkowane zasoby miłości i czułości, koniecznie zgłoście się do nas w sprawie adopcji Igusi <3