KRS: 0000462235 | info@kociawyspa.org

Gaja


W końcu udało się!
Ta kotka pojawiała się raz na jakiś czas, w miejscu gdzie dokarmiamy dzikie stado. Jako jedyna wydawała się w miarę oswojona choć bała się podejść blisko do człowieka.
Pojawiała się na tyle rzadko, że nie byliśmy w stanie jej złapać.
Wczoraj przyszedł jednak ten dzień, kiedy w końcu udało się wzbudzić jej zaufanie na tyle, że mogliśmy zapakować ją do transportera..
A może to ona sama wyczuła że jej życie wkrótce się skomplikuje…
Kotka była w widocznej ciąży, choć sama jest jeszcze kocim dzieckiem.
Oczami wyobraźni widzieliśmy jak porzuca swoje młode, bo nie ma jeszcze wystarczająco instynktu… lub jak jeden po drugim umierają z chorób lub pod kołami samochodów.
Wyobrażaliśmy sobie jak bardzo chce zapewnić im bezpieczeństwo i pożywienie i jak trudne to jest na terenie przemysłowym, gdzie codziennie ginie jakiś kot.
Teraz jest już bezpieczna, a dziś przeszła pilny zabieg sterylizacji.
Zaczyna nowe życie 💖

Elle


Zostaliśmy pilnie wezwani do lecznicy… sprawa poważna, kwestia życia i śmierci. Na miejscu zastaliśmy kotkę w stanie skrajnego wyniszczenia, z objawami neurologicznymi (tiki nerwowe) i zmianami w oczach (anizokoria, krwiaki w jednym oku). Kotka jest jeszcze młodziutka, ale widać po niej, że jest zdecydowanie za chuda. Choruje od kilku tygodni. Objawy neurologiczne pojawiły się wczoraj. Diagnoza – FIP neuro i oczny (gorzej chyba być nie mogło). Kicia należy do starszego pana, który ma bardzo dużo kotów. Pan nie radzi sobie nawet z najprostszym podaniem tabletki…co dopiero leczenie kotki przez 3 miesiące i poniesienie tego kosztów.

Po długiej rozmowie, uświadomiony o tym, że właśnie usłyszał wyrok, poprosił nas o zabranie jej.

Tragiła do nas i jest leczona.

Lilu


Kotka przywieziona z Ukrainy. Jest spokojna, łagodna i grzeczna. Koci ideał.

Amelka


Filo


Konwalia


Przyszła z Bałwankiem

Fluffy


Nasz malutki Bałwanek, jest kotkiem nie do końca oswojonym. Zamieszkiwał razem z mamusią okolice oczka w Stalowej Woli, gdzie przed zimnem i deszczem chroniło je pudełko owinięte w worek na śmieci. W końcu, karmicielce udało się złapać oba kotki i zabezpieczyć przed zimą w kociarni. Kotek jest u nas od dwóch miesięcy i w końcu zaczyna przełamywać strach i bawić się, jak przystało na kociątko ❤️ Teraz najlepszy byłby dla niego prawdziwy dom i opiekunowie, którzy poświęciliby mu więcej czasu i uwagi.

Bonifacy


Czarny kocurek, przyszedł z bratem

Klakier


Czarny kocurek, przyszedł z bratem

Toluś