
Balbinka
Ta koteczka została znaleziona w rowie przy drodze. Nie mogła chodzić, nie mogła uciekać…nie mogła sama o siebie zawalczyć. Uderzenie przejeżdżającego samochodu, pozostawiło ją ciężko ranną, ledwie łapiącą oddech, w powypadkowym szoku. Lokalni mieszkańcy, kierując się swoją własną logiką, sugerowali utopienie kotki, co miało rzekomo ulżyć jej w cierpieniu, a w istocie było chęcią pozbycia się nieatrakcyjnego widoku spod ich domów.
Na szczęście, kotkę znalazła wspaniała osoba, która nie zostawiła jej w potrzebie.
Zgłoszenie jej do nas nie było jednak gwarantem ratunku. Przez cały wieczór szukaliśmy weterynarza, który udzieliłby jej pierwszej pomocy. Nie było to łatwe…
Do większości lecznic się nie dodzwoniliśmy, inni odmawiali…
W końcu udało się dodzwonić do wspaniałej doktor Ani z lecznicy Provet w Kolbuszowej, która mimo późnej pory, zgodziła się przyjąć kotkę.
Początkowo kicia była w szoku. Ewidentnie połamana, z potłuczonymi płucami i wynikającą z tego dusznością, podejrzeniem pękniętego pęcherza…
Dokładniejsza diagnostyka, została wykonana po ustabilizowaniu pacjentki i ani trochę nas nie uspokoiła.
Balbinka – bo tak dostała na imię, ma pogruchotaną miednicę i mocno stłuczone płuca. Prawdopodobnie urazy wewnętrzne powodują też krwawienie, gdyż kotka wchodzi w anemię.
Rozwiązaniem jest początkowa stabilizacja jej stanu i bardzo droga operacja u jednego z najlepszych ortopedów w regionie… albo humanitarna eutanazja.