Blake


Kiedy otrzymaliśmy zgłoszenie o tych kociakach, zmroziło nas. Po śmierci ich opiekunki zostały przeniesione do komórki poza domem i odwiedzane były dwa razy w tygodniu, kiedy to rzucano im kiełbasę. Od razu kazaliśmy je przywieźć, a nie podejrzewaliśmy nawet jak chore będą. Oba mają zaawansowany koci katar, są wygłodzone, zapchlone, śmierdzące… W uszach rozgościł się świerzbowiec, powodując okropne stany zapalne i czopy. Kociaki dostały imiona Blake i Crystal.
Było co leczyć… trudne warunki i głodzenie, doprowadziły do ciężkiego, powikłanego kociego kataru.
Teraz, kociaki są prawdziwymi ideałami…do tańca i do różańca. Do zabawy i do przytulanek na kolanach 🙂 Świetnie tez odnajdują się przy pełnej misce jedzonka, uważając się za smakoszy pasztecików i saszetek z sosikiem 🙂
Szukamy domu, który nie będzie się przejmował tym, że jego oczka nie wyglądają idealnie. Są to pozostałości choroby i możliwe, że już zawsze takie będą. Maluch zasługuje jednak na najlepszy dom i miłość człowieka.