Ciacho


Ciacho przyjechał do nas z drugiego końca Polski. Kocurek przebywał w schronisku, w klatce przez prawie trzy lata. Jego historia złamała nam serca. Całą młodość, kiedy to powinien szaleć i dokazywać, spędził za kratami. Trudno nam sobie wyobrazić, jak musiał cierpieć pozbawiony możliwości biegania, eksplorowania, oglądania przyrody…
Powodem tego stanu rzeczy było jego nosicielstwo FIV. Dla nas, ten wirus nie ma większego znaczenia w kontekście przyjmowania podopiecznych. Jest powszechny, jego transmisja następuje dopiero przez barierę ślina -krew (głębokie pogryzienia) i w naszej 11-letniej już działalności, żaden kot na to nie umarł.

Wiele naszych FIV-ków ma wspaniałe domy i żyją w nich w zdrowiu i szczęściu.
Uznaliśmy, że będziemy takim kotom dawać szansę, gdyż to co przytrafiło się naszemu ciasteczkowemu, to wielka krzywda 🥺
Tak więc, Ciacho przemierzył całą Polskę i zamieszkał z nami.
Po niespełna roku, jest już radosnym, zadowolonym kocim kawalerem. Problemy socjalizacyjne oczywiście wystąpiły i nadal obserwujemy u niego przebodźcowanie i nerwowość, ale pamiętając o 3 latach jego niewoli, dajemy mu przestrzeń i wyrozumiałość.