Ferdek


Wiek: ok. 13 lat

O Fredku dostalyśmy cynk od sąsiadki, na miejscu już na nas czekał, spał przytulony do ściany bloku. Obudziłyśmy go. Miejscowa mówiła, że on tam jest już latami, ale ludzie go raczej nie lubią, kopią go, a on to wogóle ma chyba padaczkę. Jak ma atak to spada ze schodów, wpada w miski itp… Jedna pani o niego trochę dbała, zrobiła mu legowisko, dawała jeść i jakaś budkę wywalczyła od schroniska, ale Fredka inne koty przeganiały. Ludzie mu zostawiali lekko otwarte drzwi do klatki, żeby się ogrzał – to ktoś WYKRĘCIŁ stopke z drzwi. Kiedyś dzieci go nosiły, a on dostał atak, spadł i się bardzo poobilał. Wtedy dostal antybiotyk..

Teraz kociak jest bezpieczny, w ciepłym pokoju z jedzonkiem, głaskankiem i opieką weterynaryjną. Kotek miał problemy z tylnymi łapkami, które częściowo ciągnął za sobą. Występują napady padaczki przy silnym stresie. Mimo to jest przeuroczym miziakiem, mruczy, ugniata, widać że mimo cierpienia jakie mu wyrządzili wciąż kocha ludzi. Bawi się jak małe kociątko. Szukamy mu doświadczonego, niewychodzącego domu, bez dzieci, który szybko zareaguje na ataki padaczki, zaopiekuje się nim do końca, zadba o niego i nie pozwoli wyrządzić mu więcej krzywdy. Inne koty go ignorują lub atakują, dlatego nada się do domu bez zwierząt lub do spokojniego kota.