Malinka


Przybłąkała się do jednego z domów i mimo obecności psów, nie chciała odejść. Kotka miała za ciasną obroże (pewnie założoną, kiedy jeszcze była małym kociakiem), pod jej puchatym futerkiem sterczą wszystkie kości, a w uszach zrobił się duży i bolesny stan zapalny spowodowany swierzbowcem.

Kotka od początku miała słaby apetyt i zdawała się odwodniona, mimo że sporo piła. Jej uszy zainfekowane były świerzbowcem, a stan ogólny wskazywał na silne zarobaczenie. Po kilku dniach podkarmiania, po wstępnym odrobaczeniu, Malinka trafiła do weterynarza na badania. Niestety, nie są one pocieszające. Kotka ma niewydolność nerek. Poziom jej kreatyniny to prawie 4, a mocznika 400! Konieczne są codzienne wizyty w lecznicy, kroplówki oraz zakup specjalnych preparatów.  Poza tym, kotka jest nosicielką FIV, co oznacza, że ma bardzo słabą odporność – i nad tym też musimy popracować.

Chcemy dać Malince szanse. Kotka z pewnością niewiele dobrego w życiu przeżyła, a ma w sobie jeszcze ogromne pokłady mruczenia i uwielbienia dla człowieka.

Kotka dostaje specjalne preparaty wspomagające pracę nerek i codziennie dzielnie znosi kroplówki. Niestety ma spory problem z apetytem, co niestety jest typowe dla kotków z niewydolnością nerek. Na pewno jednak czuje się lepiej i docenia miękki kocyk i codziennie głaskanko.