Petitek


Kociaku błąkał się samotnie na jednej wsi pod Stalową Wolą. Maluch był dokarmiany, lecz nikt nie otoczył go właściwą opieką…
Jak się okazało przechodzi on koci katar i tylko cudem udało mu się przeżyć bez matki i opieki weterynaryjnej.
Niemniej jednak od pierwszych chwil z nami, maluszek nie przestaje mruczeć i pokazywać swojej wdzięczności.
Lubi jeść, bawić się…lubi nawet swoją klatkę, choć nie ma porównania z ludzkimi ramionami 🙂 Wzięty na ręce po prostu się rozpływa <3
Kociak otrzymał imię Petitek 🙂
Bardzo potrzebujemy dla niego domu tymczasowego do czasu szczepienia i uodpornienia: około 2 tyg.