Roger


Roger jest kocurkiem, który przybłąkał się do jednego z domów. Kocurek z pewnością miał kiedyś dom, a nieszczęśliwy los sprawił, że trafił na ulicę. Zarówno w stosunku do ludzi, jak i innych kotów jest bardzo przyjazny i łagodny. Trafił do nas, a wkrótce poddany został zabiegowi kastracji, odrobaczeniu i szczepieniom. Coś nas jednak niepokoiło… kocurek kładł się na boku, machając nerwowo ogonem, gorączkował, szukał kryjówek, skąd nie chciał wychodzić, nie mruczał. Podczas wstępnych badań padło podejrzenie: kamienie nerkowe. Został już wyleczony.

Kotek ma białaczkę, ale kocia białaczka to nic strasznego… jej nosicielami jest 10% populacji kotów i zwykle wirus do końca życia pozostaje uśpiony.

Roger głaskany szczęśliwie mruczy, bawi się z innymi kotami i szuka domu który go pokocha.

Kotek wrócił z adopcji. Kocurek – nosiciel wirusa FeLV, pojechał do nowego domu. Kontakt po adopcji wskazywał na to, że wszystko u niego w porządku i od pierwszych chwil cudownie się zaaklimatyzował w nowym miejscu.

Jednak, dostaliśmy telefon: „kocurek ma objawową białaczkę, jego wyniki są bardzo złe, a my nie damy rady go dłużej leczyć, chcemy go oddać. Poza tym ma wielki wiszący brzuch.”
Słabe wyniki badań oraz duży brzuch niepokojąco wskazują na prawdopodobieństwo FIPa, o czym wie każdy, kto kiedykolwiek miał z chorobą coś do czynienia.
Od opiekuna dowiedzieliśmy się też, że choroba kota, według opinii weterynarza, spowodowana była faktem, że kot dostawał sterydy będąc jeszcze podopiecznym fundacji, co było nieprawdą.
Poprosiliśmy o zbadanie, czy w brzuchu jest płyn, lecz opiekun był temu bardzo niechętny, twierdząc, że wystarczająco środków przeznaczył już na badania i leczenie. Kazaliśmy więc kotka przywieźć… nawet jeśli okaże się, że to FIP – zostanie poddany eutanazji wśród ludzi którzy go kochają i się o niego troszczą.
Tak więc, Roger przyjechał prosto do naszej zaprzyjaźnionej lecznicy, a opiekun odmówił wejścia do środka w celu zweryfikowania, co kocurkowi faktycznie jest. Uznał, że nie ma sensu.
Wręczył wyniki badań, kota (Roger wygląda kwitnąco) i reklamówkę z kilkoma zabawkami innymi akcesoriami.
Jak tam wyniki badań, zapytacie… otóż, wyniki badań idealne! Na pytanie o objawy tej strasznej choroby, z którą nie dali sobie już rady, odpowiedział, że sierść mu nadmiernie wychodzi.
Tak więc Roger jest sprawny, zdrowy, zadbany i pragnie miłości. Kto przygarnie i pokocha tego ślicznego kocurka?