Simon
Simon był jeszcze kocim dzieckiem, kiedy to razem z rodzeństwem koczował na działkach w Stalowej Woli. Dowiedzieliśmy się, że starsza pani jeździ za San, karmić je raz dziennie. Więcej nie miała siły…a to były jeszcze kocie maluszki, które powinny być z mamusią. Zabraliśmy je pod nasze skrzydła, a Simon do dziś jest z nami.
Jest nieśmiałym kocurkiem…zwykle się chowa i unika zamieszania. Może dlatego, w tej grupie ponad 100 kotów, objawy FIPa dostrzegliśmy, kiedy już jest bardzo bardzo źle. Simon jest odwodniony i ma silną żółtaczkę. Nie chce jeść, ani pić…wygląda jakby całkowicie się poddał.
Na tą chwilę nie jesteśmy w stanie zapewnić Simonowi leczenia 😭
Przerosła nas w chwili obecnej ilość chorych kotów, niespłaconych faktur, poziom awaryjny naszych środków na koncie, co oznacza, że brakuje nam nawet na utrzymanie kociarni.
Przykro nam, ale to ponad nasze siły 😭
Gdyby ktoś chciał jeszcze dać szansę Simonowi…liczymy na cud. Eutanazja może poczekać, bo niestety taki los czeka kota chorego na FIP – nieleczonego 🙁 Przypomnimy, że jest to leczenie bardzo długotrwałe i kosztowne, zaś leki w Polsce są niezarejestrowane.









