Tulisia
Tulisia, zwana Babcią, to kolejny koci dramat, który rozgrywał się w samotności przez wiele dni. Koteczka dosłownie umierała, siedziała skulona na odludnym terenie, który z pewnością nie był jej domem. Została tam wyrzucona, kiedy już nie potrafiła sobie poradzić. Była słaba, chora, zjadana żywcem przez pchły.
Kiedy została zabrana do lecznicy, nie dawano jej większych szans: silna infekcja, głęboka anemia, odwodnienie… Babcia się poddała
Ludzie, na których trafiła, nie pozwolili jej tak łatwo odejść. Po leczeniu, odpchleniu i wielu kryzysach, poczuła się odrobinkę lepiej. Wtedy to okazało się że jest nosicielką wirusa białaczki.
Trafiła do nas, gdyż mamy zasadę, że każdemu kotu białaczkowemu dajemy szansę.
Wiele z nich udało nam się wyleczyć i dać wspaniałe lata życia.