Wilczek


Wilczej jest kocurkiem, który trafił do nas po tym, jak został potrącony przez samochód. Leżał bezbronny na ulicy, a samochody mijały go bez zainteresowania. Kiedy w końcu został stamtąd zabrany, trafił do gminnej przechowalni, która dysponowała jedynie kojcami na zewnątrz. Kocurek w takim stanie, nie miałby tam szans. Trafił do nas.

Wiedzieliśmy, że ma zdiagnozowane złamania, lecz najprawdopodobniej nie zostało wykonane żadne zdjęcie RTG. Zawieźliśmy go więc do Janowa Lubelskiego na prześwietlenie i dokładniejsze obejrzenie jego obrażeń oraz został wykastrowany. Jak się okazało, miał połamaną miednicę i konieczna okazała się bardzo długa rekonwalescencja w klatce.

Przy okazji, przypałętała się infekcja i przez wiele dni, Wilczek leżał z bolącym brzuszkiem i dzielnie znosił podawanie leków.

Minęło już kilka tygodni… Wilczek powinien chodzić, ale nie chodzi. Stawiamy go na łapki, a on podwija je pod siebie, jakby nie miał w nich kompletnie czucia. Konieczna jest dalsza diagnostyka, na którą nas nie stać i którą utrudnia obecna sytuacja.

Jeśli chcecie wspomóc jego leczenie zapraszamy na zbiórkę: https://pomagam.pl/leczenie_wilczka

Kocurek jest niesamowicie przyjazny. Kiedy tylko zjawiamy się w naszej kociarni, nawołuje nas niecierpliwie i domaga się uwagi. Bardzo łagodny również w stosunku do kotów.