Ciąg dalszy naszej interwencji pod Stalową Wolą. Dziś nasza wolontariuszka Alicja, razem z opiekunką wszystkich poprzednich kotów, złapały cudowną, łagodną szylkretkę i dwa kocięta, które kotka urodziła w opuszczonym domu nieopodal.
Maluchy nigdy nie widziały ani człowieka, ani słońca. Mimo to, po pierwszych strachach, są już łagodne i cudowne 🙂
Ps: kocia mama została ostrzelana z wiatrówki. Wymaga operacji usunięcia śrutu.