Czaruś to kotek który mimo tego, że jest jednym z najcudowniejszych, najbardziej kochających i rozgadanych kotów w fundacji, nie wzbudza kompletnie żadnego zainteresowania.
Dlaczego?
Po pierwsze jest biało – czarny – to umaszczenie to najbardziej niechciane i zapomniane koty na świecie. Już nawet buraski i czarnuszki są dla potencjalnych adoptujących bardziej widoczne. Biało – czarnych kotów mamy w fundacji najwięcej, choć charakterami absolutnie wymiatają 😉
Drugi powód, to strach adoptujących przed jakąkolwiek wadą lub ułomnością zdrowotną. Mamy wrażenie, że kiedy w rozmowach z ludźmi uświadamiamy „na czym stoją” z danym kociakiem (np. nawracające zapalenia pęcherza, przewlekły koci katar, łzawiące oczko, lub łysy placek na łapce) – uciekają gdzie pieprz rośnie.
U Czarusia tą wadą są przytkane kanaliki łzowe, co oznacza, że jego sierść pod oczkami czasem wymaga przetarcia, aby znów wyglądał na kota przystojnego i zadbanego.
Wydaje nam się, że fakt takiej nieznacznej ułomności jest dla ludzi całkowicie nie do przyjęcia, a kotek przytkanymi kanalikami zarazi im kota, dzieci, a nawet teściów 😅
Stąd też o Czarusia nie było przez 1,5 roku ani pół zapytania i zapowiada się, że będzie musiał do końca życia zadowolić się naszą miłością, dzieloną z setką innych kotów 🙁
Przykre to czasy i smutny świat, gdzie miłość jest warunkowana byciem idealnym 😔