Dziś (04 kwietnia) obchodzimy Światowy Dzień Bezdomnych Zwierząt. Z tej okazji, nasz dzień był pełen interwencji, z których część na długo pozostanie nam w pamięci. Kilka naszych kotów gorączkuje, kilka smarka, część nie chce jeść, a część z jakiegoś powodu ma depresję i nie wychodzi z kryjówki… Robimy co możemy, aby zapewnić im wszystko, czego ich kocie dusze potrzebują, kiedy to dostajemy zgłoszenie…
…kotek ze złamaną łapką, który pojawił się znikąd i czeka na pomoc.
Jak się okazuje, ma niesprawną łapkę i żadnego czucia w w niej. Ma też milion kleszczy, zmiany skórne i jest bardzo odwodniony. Pod dłuższą sierścią czuć każdą kosteczkę i wyraźnie zarysowany kręgosłup. Kotka (jak się okazuje), jest skrajnie zmęczona, gdyż od razu po jej „przechwyceniu” zapada w sen, a wstaje tylko kiedy kroplówka jej już za bardzo dokucza lub kiedy jedzonko w miseczce pachnie pod nosem.
Po kilku godzinach organizowania maluchowi pomocy, otrzymujemy kolejne zgłoszenie: skatowany, ciężko ranny kocur…prawdopodobnie niewidomy. Oczy zaklejone ropą, połamana żuchwa, na głowie ślad od uderzenia, który uszkodził czaszkę. Skrajnie odwodniony…nie może jeść ani pić. Jego zdjęcia nie nadają się do publikacji. Otrzymał pierwszą pomoc i jutro pokaże czy dostanie szansę na życie, czy zostanie uwolniony od dalszego cierpienia.
Kochani, pamiętajcie o nas, nawet kiedy nie prosimy o pomoc. Jesteśmy codziennie zwarci o gotowi dla tych wszystkich kocich bezdomniaków – nie tylko w ich dzień.
Cały czas potrzebujemy wsparcia finansowego, wolontariuszy (najlepiej mobilnych), karm, żwirków, środków czystości i każdego innego wsparcia.