Jakiś czas temu wzięliśmy z gminnej przechowalni sześć kociąt…i jak się okazało, wszystkie były zakażone panleukopenią. Po ciężkiej walce straciliśmy dwa z nich 🙁 Nie do końca nas to pociesza, ale mówimy sobie, że przynajmniej ktoś o nie walczył i ktoś po nich płakał 🙁
Jak większość z Was wie, wirus jest niezwykle trwały i bardzo, bardzo zakaźny. Przestrzeń zakażona parwowirusem, może być niebezpieczna dla nieszczepionych kotów jeszcze przez rok…
Kiedy zobaczyliśmy w jednym z facebookowych postów zdjęcie uroczego młodzieniaszka i informację, że został właśnie przyjęty w TO miejsce – zmroziło nas. Jeśli go nie wyciągniemy, nie dostanie surowicy, która może go uchronić, nie będzie leczony jeśli zachoruje…a zachoruje niemal na pewno.
Albo go wyciągniemy JUŻ, albo będziemy musieli radzić sobie, ze świadomością, że życie tego niewinnego malucha zaraz się zakończy w ogromnym cierpieniu.
Po burzy mózgów, znaleźliśmy dla niego miejsce, gdzie nawet zakażony kociak, nie będzie stanowił zagrożenia dla innych. Już od pierwszego dnia, rozpoczęliśmy zabezpieczanie go surowicą i lekami na odporność.
Niestety, takie działanie nie jest w 100% skuteczne, a ekspozycja na wirusa trwała co najmniej przez kilka dni.
Od dwóch dni maluch ma objawy panleukopenii…
Teraz, aby go ratować i aby ten biedny koci chłopiec mógł oszukać przeznaczenie – musimy zebrać środki na umieszczenie go w szpitaliku. To dla niego szansa na przeżycie 🙁
Kocurek dostał na imię Miodek i obiecał, że będzie dzielnie walczył z wszystkimi przeciwnościami losu. Pilnie prosimy o wsparcie!!!! <3 https://www.ratujemyzwierzaki.pl/czy-miodek-oszuka-przeznaczenie Dane do przelewów: Fundacja Kocia Wyspa 26 1090 2750 0000 0001 2134 8540 (Miodek) lub: PayPal: info@kociawyspa.org