Już od dawna jesteśmy przepełnieni. Staramy się pomagać doraźnie


Już od dawna jesteśmy przepełnieni. Staramy się pomagać doraźnie, lecz w przypadku Ramzesa to się nie udało.

Kocurek wypatrzył naszą wolontariuszkę na osiedlu. Zaczął za nią iść i głośno miałczeć, a kiedy tylko pochyliła się nad nim, zobaczyła ropę wylewającą się z noska i oczu,

W jej domu tymczasowym szaleją wirusy…trwa walka o życie czterech kociąt, więc ani z tego powodu ani 10 innych kotów, nie dałaby rady. Nakarmiła, umyła oczka, odetkała nosek i zostawiła go na osiedlu.

Następnego dnia, obudziły ją krzyki dzieci: „proszę pani, proszę pani – ten kot patrzy w pani okno i miałczy…chyba pani uciekł”.

Nie do wiary!!! Skąd wiedział?

Paulina zeszła do niego i postanowiła tym razem zrobić mu schronienie w piwnicy i podać jakieś leki.

Niestety, infekcja Ramzesa (bo tak daliśmy mu na imię) to poważna sprawa. Pewnie chodził z nią już wiele miesięcy. Rogówki oczy są już owrzodziałe, a skóra pod noskiem i oczami odparzona i zainfekowana.

Musimy otoczyć go specjalistyczną opieką. On sam wie, że jego czas się kończy, stąd prośby i pomiałkiwania w kierunku jedynej osoby, jaka może mu pomóc.

Prosimy o wsparcie w leczeniu tego niesamowitego i mądrego kota.
Link do zbiórki – w komentarzu.
Dane do przelewów:
26 1090 2750 0000 0001 2134 8540 (w tytule: Ramzes)
lub:
Paypal: info@kociawyspa.org

Źródło: