Edit: poważne oferty pomocy prosimy wysyłać na priv bądź dzwonić pod numer: 502344095. Wyłączyliśmy możliwość komentowania, z uwagi na chaos w komentarzach.
Kociaki nie mają odpowiedniej opieki, nie wiemy czy wszystkie żyją i nie zagwarantujemy, że weźmiemy je po usamodzielnieniu, gdyż oprócz nich było jeszcze kilkanaście innych.
Kochani.
Wielu z was oferuje opiekę kociakowi z hali, którego ogłosiliśmy grzecznościowo i który już jest zabezpieczony.
Tymczasem pozostałe nasze prośby pozostają bez odzewu lub z bardzo niewielkim odzewem. Są jeszcze niesamodzielne i niepotrafiące same jeść kociaki, których nie damy rady już nigdzie zabrać. Z tamtego miejsca w ostatnim czasie zabraliśmy kilkanaście kociąt, ale nasze możliwości się skończyły. Te maluchy czekają na śmierć, a nam serca pękają.
Nie mamy ich zdjęć dlatego nie możemy wzbudzić w Was litości… a prawda jest taka że codziennie tylko pytamy czy nadal żyją. I wiemy, że nie przeżyją. Powinny jeść co 3-4 godziny a jedzą zapewne raz – dwa razy dziennie.
Zdjęcie dla uwagi – jeden z maluchów pod naszą bezpośrednią opieką, który miał na tyle szczęścia, że jeszcze mieliśmy miejsce.