Małe sprostowanie odnośnie dzisiejszej sytuacji, pozostawienia na przystanku autobusowym kociaka, niezabezpieczając go do czasu naszego przybycia


Małe sprostowanie odnośnie dzisiejszej sytuacji, pozostawienia na przystanku autobusowym kociaka, niezabezpieczając go do czasu naszego przybycia. Jak się okazało, znalazcą była dziewczynka, która bardzo chciała mu pomóc, jednak nie otrzymała na to zgody matki. Dziecko otrzymało od rodzica nakaz porzucenia kociątka tam, gdzie zostało znalezione (na ruchliwym przystanku autobusowym).
Matka dziewczynki zadzwoniła do nas z żądaniem przedstawienia tej sytuacji w lepszych barwach, gdyż jej dziecku jest przykro.
Podkreślamy, że naszym celem, jako fundacji jest również uświadamianie i chcemy przedstawić tu przede wszystkim prawdę.
Prawda jest taka, że 2-miesięczne kociątko nie potrafi sobie poradzić na wolności, samo w niskich temperaturach, bez schronienia. Pozostawienie go na zimnie, w ruchliwym niebezpiecznym miejscu jest złe – i to niezależnie od tego, czy sami go porzucamy, czy tylko stanął na naszej drodze przypadkiem. Jest to nieudzielenie pomocy. Odmowa uratowania życia.
Rodzice! Jeśli Wasze dziecko przejawia dobroć i wrażliwość, doceńcie to! Pomóżcie mu uratować niewinne istnienie i pomóżcie mu zostać bohaterem.
Przykro nam, że ta młoda osoba nie dostała zgody na chwilowe zabezpieczenie maluszka i mamy nadzieję, że nadal będzie dobra i chętna do pomocy.

Źródło: