Marcyś to młody kocurek, który rok temu stał się ofiarą wyjątkowej ludzkiej podłości. Najpierw pozostawiony był w domu bez opieki i jedzenia, następnie zapakowany szczelnie w pudełko i przepychany między członkami rodziny. W końcu, przerzucony został przez wysoki płot i czekał na zbawienie, niemal się dusząc, w niewielkim pudełeczku oklejonym taśmą. Jesteśmy pewni, że nasza fundacyjna kocia rodzina, daje sobie wzajemnie dużo więcej miłości i czułości, niż ci ludzie, którzy nazywają się rodziną, a krzywdzą siebie nawzajem i wszystkie istoty wkoło… Sprawa o znęcanie się nad zwierzętami jest w toku, a Marcyś już od roku czeka w fundacji na dom. Czy kiedykolwiek dane mu będzie żyć w kochającym i spokojnym domu? Czy też, po tych wszystkich przeżyciach, pozostanie bezdomnym kotem fundacyjnym, dzielącym ludzką uwagę z setką innych kotów? Chłopak nie stracił wiary w ludzi i nadal liczy na to, że ktoś go pokocha ❤️ Jest wesołym i ciekawskim młodym kocurkiem, który wspaniale odnajduje się w grupie kotów, nie zapominając jednak o codziennych miziankach z człowiekiem 🥰






