Moko jest kocurkiem który trafił do nas od zaprzyjaźnionego karmiciela z działek za elektrownią w Stalowej Woli


Moko jest kocurkiem który trafił do nas od zaprzyjaźnionego karmiciela z działek za elektrownią w Stalowej Woli. Musieliśmy go przyjąć z powodu uporczywych biegunek na które cierpiał. Kilka tygodni zajęło nam doprowadzenie go do zdrowia i na przyszły tydzień zaplanowaliśmy wypuszczenie go na wolność. Moko przez cały czas się nas bał i każde zbliżenie do niego ręki kończyło się ostrzegawczym syknięciem. A raczej syknięciem ze strachu, gdyż kotek jest uosobieniem łagodności. Przy podawaniu leków, nawet nie próbował używać pazurków lub ząbków, a jedynie kulił się i chował uszka za siebie. Widzimy już, że Moko jest kocurkiem wyjątkowo łagodnym i pobyt na wolności może być dla niego niebezpieczny.
Niestety życie na wolności ma swoje prawa a przeżywają tylko osobniki najsilniejsze. Moko zaś, to typ wrażliwca i nie pasuje do życia działkowego.
Może znajdzie się ktoś chętny, aby adoptować tego pięknego rudaska? Dziś kotek się przełamał i zaczął mruczeć przy głaskaniu – to znak, że może chciałby zostać z ludźmi <3 Kocurek ma niespełna rok i za kilka dni będzie kastrowany.

Źródło: