Przedstawiamy trzy sierotki w poszukiwaniu Disneylandu :) Początki miały trudne


Przedstawiamy trzy sierotki w poszukiwaniu Disneylandu 🙂

Początki miały trudne. Schorowane, odebrane od biologicznej mamy, porzucone w zimną, październikową noc. Dziś wychuchane, wypieszczone i o dużej godności własnej, poszukują kochającego domu, bo jak to się mówi: dzieci ma się dla świata.

Stefanek (biszkoptowy) – to niespełniony baletmistrz,targany emocjami, rozgadany budyń. Typowy kot asystent, składa się jak origami, woła na rączki, w skrócie kocha za bardzo. Jako maleństwo otarł się o śmierć, przez co jego przywiązanie do ludzi, przechodzi ludzkie pojęcie. Lubi być w pralce! Błagamy sprawdzajcie zawsze pralkę! Lubi tez ciumkać mopa…..naprawdę….. Łasy na pieszczoty, zazdrosny niczym diva, ale bez jej gracji.

Banieczka (biało – bura) – taniec ze wstążką ma opanowany do olimpijskiej perfekcji, gdyby obżarstwo nie złamało jej kariery, zobaczylibyśmy ją na okładce Przeglądu sportowego. Dziś tańczy i pozuje za posiłki.
Fotomodelka XXL, szalenie dobrze wychodzi na zdjęciach. Wesoło ćwierka.
Jesteśmy w trakcie diagnozy jej wątroby, z tego powodu jako jedyna z rodzeństwa nie była jeszcze szczepiona.

Rureczka (ta ostatnia) – to czysta brawura pomieszana z geniuszem. W jej oczach widać wszystko, to jej co najmniej szóste wcielenie. Wszędzie była, wszystko widziała, zna Twoje największe sekrety, knuje, kombinuje i szpieguje. Ma wysokie ambicje (lubi też zwyżki) na karierę bezdomnego kota.
Dlatego przy niej osiatkowanie balkonu stanie się pierwszym marzeniem zaraz po adopcji.
Przytula tak jak żyje. Mocno.

Idealna sytuacja to taka, w której rodzeństwo będzie razem.
(Tak między nami, Stefan jest pierdoła, nie poradzi sobie.)
Czy jest tu ktoś, kto jest w stanie zapewnić im kochający dom? Uno, Dos, Tres…

Źródło: