Sami nie wiemy od czego zacząć


Sami nie wiemy od czego zacząć…
Nasze środki na opiekę weterynaryjną skończyły się. Stanie się cud, jeśli wystarczy nam na utrzymanie kociarni, zakup karm… 🙁
Pozostają nam domowe metody i zadłużanie się w lecznicach 🙁
I w tym oto momencie, nasze kociaki grupowo się pochorowały. Jednym z najsłabszych jest malutki Gabrynio.
Prosimy o jakąkolwiek pomoc w opłaceniu jego leczenie. Próbujemy od dwóch tygodni ratować jego oczka, ale jest coraz gorzej 🙁
Założyliśmy na niego zbiórkę, której link jest w komentarzu do posta.

Źródło: