Taka kotka w bardzo ciężkim stanie


Taka kotka w bardzo ciężkim stanie, umierała na jednej z ulic w Stalowej Woli. Była mijana przez wszystkich – dla większości nie była żywą istotą, tylko czymś obrzydliwym: chuda, zamiast sierści kołtuny na całym ciele, śmierdząca. Jedno oko sklejone ropą, drugie zapadnięte.
Znalazła ją Gosia – osoba zaprzyjaźniona z naszą fundacją. Zabrała ją bez wahania, lecz nie udało jej się znaleźć weterynarza. Był niedzielny wieczór, a kotka umierała jej na rękach.
Udzieliliśmy kici pierwszej pomocy w fundacji, będąc na telefonie z doktor Anią z Kolbuszowej.
Kolejnego dnia, Gosia zawiozła ją do szpitalika w Przychodnia Weterynaryjna ProVet, gdzie do dziś przebywa.
Nie wiemy czy da radę, ale ma najlepszą możliwą opiekę.
Nie na każdego takiego kotka od razu organizujemy zbiórkę. Wiele z nich stanowi część naszej codzienności, której poświęcamy niedzielne wieczory lub święta – wtedy najtrudniej znaleźć weterynarza.

Jeśli chcecie, abyśmy nadal działali i ratowali takie koty, zostańcie naszymi Patronami.
Stałe wsparcie jest dla nas bardzo ważne:
https://patronite.pl/kocia-wyspa

Źródło: