Te cztery maluszki dopiero przyszły na świat i krótko po tym straciły matkę. Żyją same w pomieszczeniu gospodarczym i czekają na cud.
Ponownie podkreślamy, że my ich nie uratujemy. Nie mamy miejsca, rąk do pracy, a mamy groźne wirusy, które dla takich maluchów są śmiertelne.