Oregano
Trafiły do nas na sterylizację dwie dziewczynki. Były już w ciąży, chociaż trudno było w to uwierzyć… same są jeszcze malutkie. Po zabiegu trafiły do nas…i już zostaną 😻 Dziewczynki są już praktycznie oswojone i jesteśmy pewni, że ktoś się wkrótce w nich zakocha.
Na posesji został wówczas ich braciszek – najbardziej dziki.
Jak się jednak okazało, bardzo płakał za siostrami i odkąd stracił swoją „bandę” zaczął być przeganiany przez starsze koty.
Musieliśmy jechać po niego i zabrać go do sióstr 🙂
Po przywiezieniu go do fundacji, dziewczynki od razu rozpoznały brakujące ogniwo i władowały się to jego transportera, zapewniając, że wszystko będzie dobrze 😻
Kochani! U Pani Marty nadal są zwierzęta, które potrzebują naszej opieki.
Ta słodka trójka zaś, jeśli ma zostać u nas, potrzebuje zostać zaszczepiona na wszystkie choroby, łącznie z białaczką.
Maluchy otrzymały imiona: Mięta, Bazylia i Oregano 🌾🌱🌿






Bazylia
Trafiły do nas na sterylizację dwie dziewczynki. Były już w ciąży, chociaż trudno było w to uwierzyć… same są jeszcze malutkie. Po zabiegu trafiły do nas…i już zostaną 😻 Dziewczynki są już praktycznie oswojone i jesteśmy pewni, że ktoś się wkrótce w nich zakocha.
Na posesji został wówczas ich braciszek – najbardziej dziki.
Jak się jednak okazało, bardzo płakał za siostrami i odkąd stracił swoją „bandę” zaczął być przeganiany przez starsze koty.
Musieliśmy jechać po niego i zabrać go do sióstr 🙂
Po przywiezieniu go do fundacji, dziewczynki od razu rozpoznały brakujące ogniwo i władowały się to jego transportera, zapewniając, że wszystko będzie dobrze 😻
Kochani! U Pani Marty nadal są zwierzęta, które potrzebują naszej opieki.
Ta słodka trójka zaś, jeśli ma zostać u nas, potrzebuje zostać zaszczepiona na wszystkie choroby, łącznie z białaczką.
Maluchy otrzymały imiona: Mięta, Bazylia i Oregano 🌾🌱🌿
Bazylka to przeurocza kotka w wieku około dwóch lat, która trafiła do nas od pewnej starszej pani z terenów wiejskich.
Bazylka należy do kotów, które są kompletnie bezproblemowe: nie niszczy, nie rozrabia – jest cichutka i grzeczna.
Zwykle przemyka po kociarni, aby być bliżej człowieka, a następnie wpatruje się swoimi wielkimi oczkami, jakby chciała nakłonić nas do spędzenia tych kilku minut razem z nią.
Myślimy, że ona naprawdę potrzebuje domu, ale musi to być dom spokojny i rozumiejący kocią naturę. Kotka nie lubi hałasu i gwałtownych ruchów. Świetnie odnajdzie się z drugim spokojnym kotem, który będzie chciał się zaprzyjaźnić lub choćby pobyć w jej towarzystwie <3





















Pati
Nie chcemy nawet myśleć, jak to się stało. Nie chcemy sobie wyobrażać ile bólu musiało zaznać to kociątko zanim do nas trafiło. Ta malutka dziewczynka, żyła na działkach w Stalowej Woli i była dokarmiana przez starszego pana. Otrzymaliśmy zgłoszenie, że od kilku dni koteczka kuleje, a jej łapka jest mocno opuchnięta. Od razu kazaliśmy przywieźć ją do lecznicy w celu zbadania i udzielenia pomocy. Łapka wygląda bardzo źle. Najprawdopodobniej jest zmiażdżona – możliwe, że w wyniku pogryzienia lub utknięcia w jakiejś szczelinie. Pojawiła się już martwica, więc nie wiadomo czy uda się ją uratować…czy nie będzie konieczna amputacja. Malutka przeszła zabieg usunięcia martwicy z łapki i przy okazji, zabieg kastracji. Łapkę na szczęście udało się uratować.
Zaczęła się bawić 🙂 Przez cały ten czas wahaliśmy się czy powinna wrócić w miejsce bytowania, czy zostać u nas. Bardzo chcieliśmy ją oswoić, lecz za nic w świecie nie chciała choćby dać się pogłaskać czy wziąć na ręce.
Aż do wczoraj… kiedy nasza wolontariuszka Aleksandra Janeczko, zamknęła się z nią w klatce i głaskała dotąd, aż z transporterka rozległo się cichutkie mruczenie 😀
Dziś koteczka wstała w dobrym humorze i rozpoczęła dzień od zabaw <3 Nie pozostaje nam nic innego, jak zrobić z niej kota domowego i odstąpić od planów wypuszczenia na działkach, gdzie dotąd żyła.
Pamiętacie Pati? Kotka trafiła do nas z działek, że zmiażdżoną łapką. Na szczęście udało się paputka uratować i Pati jest teraz radosną młodą damą. Co prawda, kwestia jej oswojenia pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale wierzymy, że znajdzie się ktoś kto ją adoptuje i przekona do gatunku ludzkiego na dobre 😸












Salsa
Wiek: ok. 3 lata
Salsa trafiła do nas z jednej z wsi pod Stalową Wolą. Została nam zgłoszona głównie ze względu na jej problemy neurologiczne, które powodowały, że kotka nie porusza się całkiem normalnie. Lekko się chwieje i kręci główką – szczególnie gdy dostanie coś pysznego w miseczce i się podekscytuje posiłkiem 😀
Jak się okazało, jej problemy, to hipoplazja móżdżku, która jest wynikiem, najprawdopodobniej, przebytego we wczesnym dzieciństwie lub jeszcze życiu płodowym wirusa.
Salsa hipoplazję ma ledwie widoczną, dlatego funkcjonuje jak normalny kotek. Takie kociaki nie potrzebują żadnej specjalnej opieki i można powiedzieć, że są zdrowe <3 Salsa jest wyjątkowo urocza i żartujemy sobie z niej, że ciągle się czemuś dziwi. Patrzy na świat swoimi wielkimi oczkami, a wszystko jest dla niej wspaniałe i ekscytujące 🙂 Koteczka jest wysterylizowana i wyszczepiona. Szuka domu z kocimi towarzyszami.














Django
Wiek: ok. 3 lata
Django to kocurek który przeszedł w swojej młodości bardzo wiele. Zachorował na jedną z chorób wirusowych, a objawy były tak ciężkie, że myśleliśmy, że stracimy tego cudownego kociego chłopca. Na szczęście, przy udziale Kocich Aniołów, udało się doprowadzić go do zdrowia.
Po wirusie pozostały mu lekkie objawy neurologiczne – dysplazja móżdżku, która spowodowała, że jego ruchy są nieco niezdarne. W niczym mu to jednak nie przeszkadza, a sprawia jedynie, że jest jeszcze bardziej wyjątkowy.
Django jest już wykastrowany i zdrowiutki. Czeka na najlepszy dom pod słońcem – koniecznie z innymi kotami.






Rózia
Rózia to młodziutka koteczka, która została znaleziona na ulicach Stalowej Woli. Do dziś pozostała nieco dzikawa, choć przy odrobinie spokoju i cierpliwości zaczyna mruczeć i doceniać głaskanie.
Szukamy jej domu z kocim towarzyszem, gdzie będzie miała dużo spokoju i przestrzeni, aby zapoznać się z człowiekiem i mu zaufać.
Rózia jest szczepiona i kastrowana.





Coco
Coco to jedna najsłodszych istot, jakie widzieliśmy 🙂 Po przebytym wirusie pozostały jej problemy neurologiczne, które powodują, że czasem plączą jej się łapki, czasem upadnie, czasem musi wspiąć się na drapak dwa razy – bo za pierwszy razem spadnie 🙂
Niemniej jednak, Coco jest chodzącą radością życia, która u wszystkich wywołuje uśmiech <3










Olimpia
Kotka przybłąkała się na jedną z posesji pod Stalową Wolą. Spała w wiacie i była przeganiana przez lokalne koty, broniące swojego terenu. Nie było też łatwo jej złapać, choć od razu wiedzieliśmy, że jest to kotek wychowany w domu, który bardzo długo musiał sobie radzić sam. Olimpia trafiła do fundacji, gdzie została zaszczepiona i wysterylizowana. Jest kochaną, acz nieśmiałą koteczką, która świetnie odnajdzie się w domu spokojnym, z przyjaznymi kotami lub psiakami.
Dom raczej bez dzieci, gdyż kotka nadal jest ostrożna i płochliwa. Wymaga spokoju i cierpliwości, a odwdzięczy się z pewnością wielką kocią miłością.
Wśród naszych kotów obserwujemy prawdziwe przyjaźnie. Na zdjęciu Lipek i Olimpia. Żadne z nich nie wybiera się do domu stałego, a my nie chcemy ich nigdy rozdzielać.
Lipek cierpi na przewlekły katar i plazmocytarne zapalenie dziąseł (wrócił z adopcji prawdopodobnie dlatego, że nie wygląda zbyt „wyjściowo”), zaś Olimpia jest nieśmiała i bardzo spokojna, stąd nikogo jeszcze nie urzekła.
Kiedy Lipuś udaje się na spacer po innych pokojach, kotka tęskni za nim i po powrocie wita go radosnym miałczeniem ❤️
Każdego dnia widzimy je wtulone w siebie i mruczące podczas zasypiania.
Jakiś czas temu, podjęliśmy decyzję, że te kociaki pójdą do domu wyłącznie razem… A jeśli nie znajdą opiekuna chętnego na oba, to my będziemy je kochać najbardziej na świecie.



























