Jagódka trafiła do nas porzucona pod drzwiami fundacji przez opiekunkę


Jagódka trafiła do nas porzucona pod drzwiami fundacji przez opiekunkę.
Na początku, przez bardzo długi czas siedziała schowana w kącie, a kontakt z nią był utrudniony. Była nerwowa, warczała na koty, a ludzi biła łapką.
Dziś jest nie do poznania: radosna, zaciekawiona wszystkim, kochająca zamieszanie i pchająca się w każde nietypowe miejsce 🙂 Uwielbia ludzi, choć nie straciła swojego zaczepnego charakterku.
Jesteśmy pewni, że gdzieś na świecie jest jej druga – ludzka połówka 🙂

Źródło: