Jakiś czas temu


Jakiś czas temu, naszej wolontariuszce zgłoszono osierocone kocie oseski. Niesterylizowana kocica, podopieczna zgłaszających, zginęła tragicznie. Wolontariuszka bardzo się przejęła i zrobiła wszystko aby pomóc w opiece nad maluchami. Chodziło przecież o ich życie.
Trzeba było przymknąć oko na fakt iż kocica była nie wysterylizowana i była wypuszczana w niebezpiecznym miejscu, kiedy karmiła swoje potomstwo.
Ostatecznie, po wielu perypetiach, maluchy pojechały do domu tymczasowego w Warszawie. Byli podopieczni zobowiązani byli do pokrywania kosztów weterynaryjnych. Niestety kiedy kociaki się pochorowały, okazało się że nie ma z nimi kontaktu. Nie trzeba więc dłużej zgadywać, że wycofali się zobowiązania, nie informując nikogo. Zarówno dom tymczasowy, jak i nasza wolontariuszka pozostały na lodzie, a kociaki zachorowały na kalicywiroze.
Nie będziemy opisywać naszej wściekłości z powodu wielokrotnych aktów ignorancji i nieodpowiedzialności poprzednich opiekunów…szkoda na to energii.
Teraz trzeba skupić się na celu i pomóc w nowej tymczasowej opiekunce wyleczyć maluchy.
Nie jest to kwestia tania gdyż w grę wchodzi opieka weterynaryjna w Warszawie.
Prosimy o wsparcie zbiórki.
https://pomagam.pl/mutanty

Źródło: