Otrzymaliśmy zgłoszenie o dzikim kociątku z ranną łapką, przemykającym pod samochodami. Mimo, iż był to środek dnia, udało nam się porzucić obowiązki i pojechać na miejsce, sprawdzić czy maluszek rzeczywiście tam jest i czy będziemy potrafili mu pomóc.
To co zobaczyliśmy ścisnęło nam serca. Przerażone maleństwo, którego łapka była strasznym stanie…na dodatek tak głodne, że nawet strach przed ludźmi musiał iść w odstawkę….
Dzikuś – bo tak go nazwaliśmy, potrzebuje Waszej pomocy.
Więcej o nim przeczytacie na stronie zbiórki.
Prosimy o wsparcie w opłaceniu jego kosztów leczenia.
http://przyjacielskadlon.pl/kociapomoc/dzikus