Tori trafiła do nas jako wystraszona działkowa kotka, a w fundacji kompletnie się nie odnalazła


Tori trafiła do nas jako wystraszona działkowa kotka, a w fundacji kompletnie się nie odnalazła. Po kilku tygodniach ukrywania się w kąciku, uznaliśmy, że za wszelką cenę musi trafić do domu tymczasowego.
Kiedy już się tam znalazła (wzięta mimo przepełnienia), przez pierwszy tydzień była niewidzialna. Mimo sporych rozmiarów, udowodniła, że koty to jednak ciecze i do dziś nie wiemy gdzie przebywała.
Kiedy w końcu wyszła, okazało się że jest nie czarna (jak myśleliśmy odwiedzając ją w fundacyjnej izolatce), a dymna, z delikatnie zarysowanymi prążkami Ale to nie koniec niespodzianek 🙂 Tori okazała się wyjątkowo zabawową kotką i kiedy nie otrzyma wystarczająco uwagi, szuka wrażeń na własną rękę, wydając przy tym charakterystyczne odgłosy.
Tori kocha towarzystwo młodych kociaków…widocznie za dzieciaka nie wybawiła się jak należy i teraz nadrabia zaległości. Jest też wyjątkowo łagodna i delikatna w kontakcie ze wszystkimi innymi istotami.
Szukamy jej domu z rozrywkowym towarzyszem. Domu spokojnego, cichego, z doświadczonym opiekunem (noszenie i branie na kolana to nie dla niej).

Źródło: