KRS: 0000462235 | info@kociawyspa.org

Do adopcji


Felek


Leon i Felek to dwa cudowne malutkie kocurki które zostały uratowane z bardzo złego miejsca. Są bardzo zabawowe jak to malutkie kociaki i bardzo ze sobą zżyte. Szukamy im domu nie wychodzącego – najlepiej razem. Maluszki są już odrobaczone i zaszczepione.
Mały Feluś jest typowym przykładem kota, który próbuje oszukać przeznaczenie. Najpierw wygrał z bezdomnością, później udało mu się opuścić gminną przechowalnię, zachorował na panleukopenię a wkrótce po tym na bardzo ciężką postać kociego kataru. Mimo że to jest najsłodsza istota na kuli ziemskiej, los go nie oszczędza… i kiedy już wydawało się, że limit nieszczęść przypadających na jedną kocią duszyczkę się skończył – Feluś przyjechał do nas ciężko chory. Ma płyn w brzuszku, głęboką anemię, zmierzwioną sierść, brak siły i brak apetytu. To kolejny FIP, który musimy pokonać, bo inaczej pękną nam serca 🙁
Feluś, mimo ogromu cierpienia, jakiego doświadczył jest cudownym miziakiem, który najchętniej bez przerwy tuliłby się do ludzi lub innych kotów <3 Kochani! My musimy o niego zawalczyć. I nie mamy zbyt wiele czasu.

Leoś


Leon i Felek to dwa cudowne malutkie kocurki które zostały uratowane z bardzo złego miejsca. Są bardzo zabawowe jak to malutkie kociaki i bardzo ze sobą zżyte. Szukamy im domu nie wychodzącego – najlepiej razem. Maluszki są już odrobaczone i zaszczepione.

Migotka


Kotka jest do oswojenia, bojaźliwa ale spokojna.

Arletka


Ghandi


Kocurek odebrany interwencyjnie przez policję, od ludzi nadużywających alkoholu. Nie spodziewaliśmy się że to będzie taki wyjątkowy kot! Wystarczy do niego podejść a on sam wdrapuje się niczym na Mount Everest na sam szczyt człowieka, po czym zaczyna głośno mruczeć, lizać i czasami niechcący nawet ugryźć w ucho z tej całej ekscytacji. Gandhi jest dosyć potężnym kotem z krzywymi łapkami, co jednak nie wprawia go w żadne kompleksy.
Jest zaszczepiony i wykastrowany. Testy FeLV/FIV ujemne.

Milka


Poznajcie Milkę. Prześliczną biało – popielatą koteczkę, która trafiła do nas ze wsi. Początkowo myśleliśmy, że kotka jest dzika i nie odnajdzie się w zamknięciu wśród ludzi. Planowaliśmy wypuścić ją w miejscu bytowania, po sterylizacji.
Mieliśmy jednak przeczucie, że ona wcale nie chce tam wracać. Że ona cichutko prosi, aby dać jej szansę, a wkrótce będzie gotowa, aby dać się pogłaskać.
Tak się też stało. Teraz Milka jest kochaną, domową koteczką, która bardzo lubi człowieka i będzie mu towarzyszyła na dobre i na złe.
Kto pokocha?

Luna


Wiek: ok. 1 lata

Nasza cudowna Luna, to przepiękna kotka, która została uratowana z jednej z wsi w powiecie niżańskim. Została tam znaleziona razem z siostrą bliźniaczką i całym stadem kociąt.
Teraz jest już odkarmiona, zaszczepiona i wysterylizowana. Codziennie zachwyca nas swoim ugodowym i bardzo przyjaznym charakterem. Wspaniale dogaduje się z innymi kotami i psami (była z psami na jednym podwórku na wsi, a w domu tymczasowym przyjaźniła się z psami będącymi w kojcu obok).
Szukamy jej domu w którym nie będzie jej się nudziło i będzie miała dużo towarzystwa, zarówno zwierząt jak i ludzi.

Simon


Monte


Monte to jeden z naszych uratowanych kociaków, które niestety zostały u nas na stałe. Kotek zwalczył już FIPa i jest nosicielem kociej białaczki. To nie przeszkadza mu w codziennych szaleństwach i cieszeniu się życiem. Podczas gdy my się zamartwiamy, dmuchamy i chuchamy, on bawi się w najlepsze bo przecież nie wie, że jest jakimś tam „nosicielem”.
Niestety ostatnio zaczęło się dziać z nim coś niepokojącego. Napady kaszlu, które nasilały się z dnia na dzień. Początkowo myśleliśmy, że to może pasożyty…zaczęliśmy więc od odrobaczenia i podstawowych badań.

Resztę diagnostyki odłożyliśmy, gdyż obecnie nie możemy pozwolić sobie na drogie badania. Krok po kroczku spłacamy długi za leczenie i wykonane już sterylizacje, a część naszych kotów, które mogą czekać, muszą czekać na diagnostykę i leczenie.

W ostatnich dniach, kaszel Monte zrobił się jednak tak uporczywy, że zaczynamy bać się o jego bezpieczeństwo. Jego stan się pogarsza, stąd nie możemy dłużej czekać.

Dlatego też zakładamy zbiórkę i liczymy na Aniołów, którzy pomogą nam opłacić diagnostykę, poczynając od RTG i USG płuc. Zapewne konieczna będzie też wizyta u kardiologa i wykonanie echo serca.

Maui


Maui trafił do nas z jednej z gminnych przechowalni, jako maleńki kłębuszek strachu. Wyglądał jak wielkie oczka przyklejone do małego kociego ciałka <3 Zrobiliśmy wszystko, żeby wyrósł na zdrowego, szczęśliwego kociaka – lecz nie udało nam się uchronić go przed najgroźniejszym… Jakiś czas tego Maui zaczął się chować. Przestaliśmy widywać go polującego na piłeczki, czy stołującego się na środku pokoju, kiedy przynosiliśmy ulubione mięso. Kocurek do dziś jest strachliwy, więc na początku jego objawy pomyliły nam się z lękiem. Po jakimś czasie zauważyliśmy, że jego wzrok zrobił się inny – jakby pusty. Po dokładnym zbadaniu oczu i weterynarza i kompleksowych badaniach krwi – otrzymaliśmy straszną diagnozę – FIP neurologiczny (oczny) – najgorszy jaki może być. Najtrudniejszy w leczeniu. Wymagający najwyższych dawek drogiego leku. Czy damy radę do po raz kolejny uratować? Kto ma o niego walczyć jak nie my? Przecież nie ma kochającego domu, a jedynie „bidul” w którym się zasiedział…zapewne dlatego, że jego futerko jest pospolite, bure