KRS: 0000462235 | info@kociawyspa.org

Za tęczowym mostem


Maniusia


Maniusia była kotką wolno żyjącą. Zamieszkiwała teren działek w Stalowej Woli i już w 2019 roku trafiła do nas na leczenie. Mimo usilnych prób przekonania jej do bezpiecznego życia z człowiekiem, Maniusia tęskniła za działkami i swoimi karmicielami. W tym roku, jej opiekunowie zauważyli że kotka bardzo schudła, a na grzbiecie ma ropiejącą ranę – prawdopodobnie od pogryzienia. Kotka znów do nas trafiła, lecz po leczeniu już nie wróciła na wolność. Maniusia jest starszą kotką, dla której cenniejszy okazał się bezpieczny kąt i miseczka pełna dobrego jedzonka. Szukamy dla niej bezpiecznego schronienia na czas emerytury. Kotka ma bardzo dobre wyniki badań i  wierzymy, że jeszcze niejedna dobra chwila przed nią.

Promyk


Taka oto skóra i kości trafiła do nas spod drzwi jednej z lecznic weterynaryjnych w Stalowej Woli. Kocurek z pewnością był kiedyś domowym mruczkiem, gdyż jego miłość i wdzięczność w stosunku do człowieka nie zna granic. Zapewne też, błąkał się przez długie miesiące, nie umiejąc znaleźć sobie pożywienia. Pod skórą nie da się wyczuć ani grama mięśni, a kotek ledwo trzyma się na łapkach. Dawno też przestał się myć i minie jeszcze trochę czasu, zanim zostanie misterem fundacji 😉 Mimo ropnego kataru ma ogromny apetyt, lecz musimy uważać, aby za duże porcje jedzenia mu nie zaszkodziły.

Uszatek


Uszatek został wypatrzony na jednym z osiedli w Stalowej Woli. Jego wygląd, w tym liczne rany i poszarpane uszka, wskazują, że wiele w życiu przeżył. Dziewczyny zabrały go do siebie, a następnego dnia do weterynarza. Okazało się , że kocurek ma początek niewydolności nerek, białaczkę i FIV (białaczkę potwierdzimy badaniem pcr). Jest niezwykłe przyjazny w stosunku do ludzi, do kotów nieco bardziej ostrożny 😉 Szukamy mu domu, gdzie będzie kochany i opiekunów chętnych zadbać o jego stan zdrowia… o który zapewne nikt nigdy nie dbał.

Blink


Wiek: ok. 6 lat

Na Blinka polowaliśmy bardzo długo. Kocurek zamieszkiwał piwnice jednego z osiedli w Stalowej Woli. Ludzi zawsze lubił, ale nigdy nie dał się złapać. W końcu się udało…trafił do pani weterynarz na zabieg kastracji, a stamtąd prosto do nas. W klatce i na kolanach oswojony i miziasty, jednak z perspektywy człowiek wydaje mu się jednak duży i straszny. Choć nie zawsze podchodzi do człowieka to głaskany mruczy i ugniata, czasem ma odruch gryzienia głaszczącej ręki, ale robi to z czułości. Jak coś mu się nie podoba odchodzi, pokazuje też kiedy się do niego nie zbliżać. Toleruje inne koty, choć nie przepada za maluchami. Blink jest uroczym chłopcem, który kocha zabawy i nie lubi się nudzić, dlatego wymaga innego kociego towarzystwa.

Miriam


Miri przybyła z działek razem ze swoim przyjacielem. Kotek dotarła do nas z częściowym niedowładem tylnych łap, odparzeniami do mięśni oraz urazem neurologicznym, który powoduje odruchowe ruszanie łapkami, a ponieważ były to święta wielkanocne musiała czekać na lekarza aż dwa dni. Zapewniliśmy jej do tego czasu środki przeciwbólowe, jedzonko i spokój w towarzystwie jej przyjaciela, który wezwał dla niej pomoc i nie odstępował na krok. Obecnie przebywa w lecznicy. Niestety okazało się, że była postrzelona z wiatrówki (T.T)

Czari


Wiek: ok. 5 lat

Ten maleńki czarny kociak, został znaleziony w nocy na terenie liceum w Stalowej Woli. Leżał tam, nie mogąc się ruszyć, wychłodzony i silnie odwodniony. Po zabraniu go przez nas i dokładnym obejrzeniu, okazało się że kociątko ma ogromną ropiejącą ranę na łapie. Cała łapka jest jakby wyłamana… kociak nie może na niej stanąć. Dodatkowo jego oczy są przekrwione i nie reagują na bodźce.

Malinka


Przybłąkała się do jednego z domów i mimo obecności psów, nie chciała odejść. Kotka miała za ciasną obroże (pewnie założoną, kiedy jeszcze była małym kociakiem), pod jej puchatym futerkiem sterczą wszystkie kości, a w uszach zrobił się duży i bolesny stan zapalny spowodowany swierzbowcem. Kotka od początku miała słaby apetyt i zdawała się odwodniona, mimo że sporo piła. Jej uszy zainfekowane były świerzbowcem, a stan ogólny wskazywał na silne zarobaczenie. Po kilku dniach podkarmiania, po wstępnym odrobaczeniu, Malinka trafiła do weterynarza na badania. Niestety, nie są one pocieszające. Kotka ma niewydolność nerek. Poziom jej kreatyniny to prawie 4, a mocznika 400! Konieczne są codzienne wizyty w lecznicy, kroplówki oraz zakup specjalnych preparatów.  Poza tym, kotka jest nosicielką FIV, co oznacza, że ma bardzo słabą odporność – i nad tym też musimy popracować. Chcemy dać Malince szanse. Kotka z pewnością niewiele dobrego w życiu przeżyła, a ma w sobie jeszcze ogromne pokłady mruczenia i uwielbienia dla człowieka. Kotka dostaje specjalne preparaty wspomagające pracę nerek i codziennie dzielnie znosi kroplówki. Niestety ma spory problem z apetytem, co niestety jest typowe dla kotków z niewydolnością nerek. Na pewno jednak czuje się lepiej i docenia miękki kocyk i codziennie głaskanko.

Leonia


Wiek: ok. 6 lat

Ta mała kupka nieszczęścia trafiła do nas kilka dni temu i już wiemy, że walka o nią będzie długa… Leosia jak na małego kociaka dużo przeszła zanim do nas trafiła. Koci katar, biegunki, konieczność zoperowania ogonka… mamy nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Mimo tego wszystkiego na nasz widoku mruczy, tuli się i wystawia brzuszek do głaskania. Kotka wymaga leczenia, ale to dzielnie znosi. Niestety między jej chorobami dopadł ją okropny wirus, z którym kruszynka resztkami sił walczy… a my razem z nią.

Carlos


Carlos trafił do jednej ze stalowowolskich lecznic. Mimo apeli, przez długi czas nikt się po niego nie zgłaszał… Carlos czekał zamknięty w klatce i płakał. Pewnego dnia, podczas wizyty w gabinecie, usłyszeliśmy wołania z zaplecza…jak się okazało, to Carlos, którego od kilku tygodni nikt nie adoptował. Kocurek trafił do nas i jesteśmy nim zachwyceni. Kocurek wspaniale dogaduje się zarówno z ludźmi, jak i innymi kotami. Szuka domu niewychodzącego.

Rysia