Bandi
Wiek: ok. 7 lat
Ten mały aniołek to Bandi. Maleństwo zostało znalezione na ulicy, chore. Na szczęście szybko trafiło do wspaniałego domu tymczasowego, gdzie przez kilka tygodni leczono jej koci katar. Do dziś jedno jej oczko nosi ślady przebytej choroby, lecz w niczym jej to nie przeszkadza
Szukamy dla niej odpowiedzialnego i troskliwego domu stałego. Jak w przypadku każdego maluszka, chcemy, aby miała kocie towarzystwo, z którym będzie mogła bawić się pod nieobecność człowieka. Bandi jest odrobaczona i zaszczepiona.


















Rureczka
Wiek: ok. 7 lat
Kociak wraz z rodzeństwem były schorowane, odebrane od biologicznej mamy, porzucone w zimną, październikową noc. Dziś wychuchane, wypieszczone i o dużej godności własnej, poszukują kochającego domu, bo jak to się mówi: dzieci ma się dla świata.
Rureczka (ta ostatnia) – to czysta brawura pomieszana z geniuszem. W jej oczach widać wszystko, to jej co najmniej szóste wcielenie. Wszędzie była, wszystko widziała, zna Twoje największe sekrety, knuje, kombinuje i szpieguje. Ma wysokie ambicje (lubi też zwyżki) na karierę bezdomnego kota. Dlatego przy niej osiatkowanie balkonu stanie się pierwszym marzeniem zaraz po adopcji. Przytula tak jak żyje. Mocno.



Banieczka
Wiek: ok. 7 lat
Kociak wraz z rodzeństwem były schorowane, odebrane od biologicznej mamy, porzucone w zimną, październikową noc. Dziś wychuchane, wypieszczone i o dużej godności własnej, poszukują kochającego domu, bo jak to się mówi: dzieci ma się dla świata.
Banieczka (biało – bura) – taniec ze wstążką ma opanowany do olimpijskiej perfekcji, gdyby obżarstwo nie złamało jej kariery, zobaczylibyśmy ją na okładce Przeglądu sportowego. Dziś tańczy i pozuje za posiłki.
Fotomodelka XXL, szalenie dobrze wychodzi na zdjęciach. Wesoło ćwierka.
Jesteśmy w trakcie diagnozy jej wątroby, z tego powodu jako jedyna z rodzeństwa nie była jeszcze szczepiona.





Stefanek
Wiek: ok. 7 lat
Kociak wraz z rodzeństwem były schorowane, odebrane od biologicznej mamy, porzucone w zimną, październikową noc. Dziś wychuchane, wypieszczone i o dużej godności własnej, poszukują kochającego domu, bo jak to się mówi: dzieci ma się dla świata.
Stefanek (biszkoptowy) – to niespełniony baletmistrz,targany emocjami, rozgadany budyń. Typowy kot asystent, składa się jak origami, woła na rączki, w skrócie kocha za bardzo. Jako maleństwo otarł się o śmierć, przez co jego przywiązanie do ludzi, przechodzi ludzkie pojęcie. Lubi być w pralce! Błagamy sprawdzajcie zawsze pralkę! Lubi tez ciumkać mopa…..naprawdę….. Łasy na pieszczoty, zazdrosny niczym diva, ale bez jej gracji.



Maniek
Wiek: ok. 7 lat
Maniuś jest kocurkiem, który uwielbia ludzi, lecz nie toleruje kotów. Poza tym, został w życiu niejednokrotnie skrzywdzony, dlatego potrzebuje miejsca, gdzie będzie miał dużo spokoju, zrozumienia…najlepiej też możliwość znalezienia sobie azylu lub wyjścia na ogródek.
Kocurek jest u nas bardzo nieszczęśliwy, dlatego pilnie szukamy mu domu – choćby tymczasowego, gdzie będzie kocim jedynakiem.








Sunday
Wiek: ok. 7 lat
Kotek został znaleziony w zimie. Biedny, wychudzony chodził za ludźmi i szukał uwagi.
Sunday ma cudowny charakter, jest bardzo przyjacielski, kocha ludzi i koty. Nie odstępuje człowieka na krok.
Korzysta z kuwety. Został odrobaczony.





Rita
Rita jest uroczą i nieco charakterną młodą kotką, która jakiś czas temu biegała po jednym z hipermarketów, witając klientów
Niestety, Rita nie odnajduje się w grupie kotów. Bardzo chciałaby być kocią jedynaczką i mieć na wyłączność uwagę człowieka (toleruje tylko naszego kocurka Smerfa).
Zwykle na dyżurach, chodzi za wolontariuszami, prosząc o choćby chwilkę, wyłącznie dla niej…
Sporo osób pyta nas o kota, który może być jedynakiem. Rita jest właśnie jedną z tych nielicznych, które możemy w tym przypadku polecić. Będzie wspaniałą kocią towarzyszką i przyjaciółką.




Szpulka
Wiek: ok. 7 lat
Otrzymaliśmy informację o kociej rodzince: mamusi i dwójce kociąt, które koczowały bez schronienia w okolicach Hali Targowej w Stalowej Woli. Kocica była ponoć płochliwa, kociaki dają się łapać, lecz należałoby je zabrać wszystkie. Maluchy miały koci katar i wymagały leczenia. Wspólnym wysiłkiem, udało się złapać i zabezpieczyć kocią rodzinkę. Nie było łatwo… za pierwszym podejściem udało się złapać dwa kociaki, zaś w nocy zabraliśmy mamusię i ostatnie – najbardziej płochliwe kociątko. Wszystkie, po wizycie weterynaryjnej trafiły do domu tymczasowego. Oczko jednego z kociaków wymaga długiego leczenia i nie wiadomo czy będzie na nie widział.


