Krokiet
Krokiet to młodziutki kocurek, który świetnie dogaduje się z innymi kotami. W stosunku do ludzi przyjazny, lecz na początku troszkę nieśmiały.
Krokiecik ma spokojne usposobienie (jak na młodego kocurka), jest grzeczny, cichutki i nienarzucający się.
Został znaleziony wiele miesięcy temu – porzucony przez ludzi przy ruchliwej drodze, razem z braciszkiem. Drugi kociak niestety nie miał tyle szczęścia i nie doczekał pomocy – wpadł pod samochód.
Krokiet jest już wykastrowany, odrobaczony i zaszczepiony.



Kosmo
Wiek: ok. 7 lat
Jeśli wyobrazicie sobie najpiękniejszego na świecie czarnego kota, to na pewno zobaczycie Kosmo
Kocurek jest już po zabiegu kastracji i z chęcią przeprowadzi się do prawdziwego domu. Jest całkowicie bezproblemowym, przyjaznym i łagodnym misiem, który do szczęścia potrzebuje kociego towarzysza.



Fita
Jedną z najwspanialszych rzeczy w naszej pracy jest obserwowanie, jak zabiedzone i chore koty, dostają u nas nowe życie. Tak było z Fitą…trafiła do nas ze schroniska, gdzie nie było możliwości jej doglądania. Jej rodzeństwo umarło z niewiadomych przyczyn, a ona wyglądała, jakby lada moment miała do nich dołączyć. Myśleliśmy, że kicia ma wadę genetyczną, ale postanowiliśmy o nią powalczyć. Fita była obrazem nędzy i rozpaczy…nie miała ani grama mięśni, a jej uszka były opadnięte i miękkie (z choroby lub niedożywienia). Miała też problemy z oddychaniem, spowodowane zapaleniem płuc lub pasożytami.
Po miesiącu spędzonym u nas, jest zupełnie innym kotem. Ma apetyt, nabrała ciałka, a jej uszka wyglądają już jak u każdego kota. Fita nadal wymaga ciągłej obserwacji i w chwili obecnej jest na kolejnej antybiotykoterapii, jednak jesteśmy dobrej myśli i zaczynamy powoli rozglądać się za troskliwym domem dla niej.


Jack
Wiek: ok. 7 lat
Jack w wyniku ciężko przebytego kociego kataru, ma ogromnego wrzoda na jednym oczku. Kociak wymaga wizyty u okulisty w Lublinie i zastosowania intensywnego leczenia, gdyż oczko mimo stosowania antybiotyków, wciąż ropieje.





Totuś
Wiek: ok. 7 lat
Totuś trafił do jednej z lecznic z bardzo trudnych warunków… chemikalia, smary, kwaśne środowisko, piece i maszyny – a wśród tego wszystkiego smutna, skulona kruszynka ważąca zaledwie 300 g. Maluszek był obklejony brudem i ewidentnie chory… W lecznicy okazało się, że Totuś cierpi na straszne biegunki. Powinien jeść mleczko od mamy i rosnąć jak na drożdżach, a u niego czuć każdą kosteczkę. Nie miał tam szans na przeżycie. Był słabiutki, wychudzony. Totuś został znaleziony na terenie Huty Stalowa Wola, jako 5 – tygodniowe maleństwo z okropną biegunką. Zabrany został przez dobrego człowieka do pani weterynarz, która oceniła, że maluch sobie nie poradzi przy matce – wymaga leczenia i kontrolowania jego stanu zdrowia. Trafił więc do domu tymczasowego i z dnia na dzień robił się coraz większy i coraz piękniejszy.
Jedyne czego mu zawsze brakowało, to prawdziwa mama, od której musiał zostać odebrany, aby przeżyć. Totek zastępuje ją innymi kotami, którym wsysa się w futerko, udając, że pije mleczko.
Mimo, że on sam nie zdaje sobie z tego sprawy, jest już duży i gotowy do adopcji Szukamy dla niego domu z kocim towarzystwem.
Totuś to żywiołowy kocurek, który świetnie dogada się z innym młodym kotem. Jest trzykrotnie szczepiony, odrobaczony i za kilka dni czeka go zabieg kastracji.














WIRTUALNY OPIEKUN:
PSB Mrówka
Samanta
Wiek: ok. 7 lat
Kociątko zostało zamknięte w budynku podczas ulewy gdzie przez otwory wlewała się woda. Zmarznięte, mokre, głodne i przerażone miauczało o pomoc. Sąsiedzi dzwonili po policję i straż jednak ci nie wiedzieli co zrobić. W końcu zostaliśmy poinformowani o zdarzeniu i razem ze strażą wyciągnęliśmy kotka. Teraz czeka na ciepły dom, gdzie będzie kochany i przytulany.

Mortycjusz
Wiek: ok. 7 lat
Motri – tak go w skrócie nazywamy bywa charakterny. Czasem coś napsoci, a czasem siedzi spokojnie i nie rzucić się w oczy. Toleruje koty, choć nie wszystkie. Głaskany powie kiedy mu wystarczy i odejdzie.














